ZUS wyliczył, że w ciągu pięciu lat na emerytury i renty państwu zabraknie 250 mld zł, a w wersji pesymistycznej aż 400 mld. Dziura będzie jeszcze większa, jeśli zostanie obniżony wiek emerytalny - pisze "Gazeta Wyborcza".
Gazeta powołuje się na najnowszą prognozę dla funduszu, z którego wypłacane są emerytury i renty. ZUS przygotował ją w oparciu o prognozy Eurostatu o demografii oraz ministerstwa finansów o stopie bezrobocia, inflacji, wzroście płac i PKB.
Rozważane są trzy warianty rozwoju sytuacji.
Wariant optymistyczny zakłada, że na emerytury będzie brakować w latach 2017-21 ok. 50 mld rocznie, wariant umiarkowany, że ok. 56-68 mld, a wariant pesymistyczny, że w 2019 r. zabraknie 76 mld, a w 2021 aż 91 mld zł.
Powodem niedoborów kasie jest sytuacja demograficzna. Liczba Polaków systematycznie spada. Społeczeństwo się starzeje. "W 2021 r. osób w wieku produkcyjnym będzie aż o ponad 600 tys. mniej niż dziś (...) będzie za to ponad 450 tys. osób w wieku poprodukcujnym" - przestrzega "Gazeta Wyborcza", zaznaczając, że dane o deficycie uwzględniają już oszczędności ze stopniowego podwyższania wieku emerytalnego do 67 lat.