Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Łk 12,40
Oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa było u początków chrześcijaństwa tak silne, że w zasadzie chrześcijanie spodziewali się go w każdej chwili. Gotowość na Jego przyjście była więc ogromna. W końcu dopiero co odszedł, więc pewnie zaraz wróci. Trwało to w zasadzie do początku IV wieku. Potem chrześcijaństwo stało się religią panującą w Cesarstwie Rzymskim i bycie chrześcijaninem zaczęło się opłacać w czysto ziemskiej perspektywie. Tymczasem obrazy, którymi posługiwał się Jezus, zawsze były takie, jakby Jego przyjście miało nadejść za chwilę. W końcu ile czasu można stać z zapaloną pochodnią? Jednak Jezus posługiwał się tymi obrazami, wskazując na rzeczywistość duchową. Gotowość na przyjście Pana to przede wszystkim trwanie w łasce uświęcającej i pielęgnowanie w sobie miłości do Jezusa. Ktoś, kto kocha, oczekuje ukochanej osoby, cieszy się na moment spotkania. Jeśli tej radości nie ma, to znaczy, że sercu zaczyna już zależeć bardziej na czymś innym, co szkoda stracić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny