Mam bowiem pięciu braci: niech ich [Łazarz] przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Łk 16,28
Zastanawiają te słowa bogacza, który nie miał serca do nędzarza, ale najwyraźniej miał serce dla swoich braci. No właśnie, czy serce dla swoich najbliższych miał także za życia? Tego oczywiście nie wiemy. Czy może odkrył je w sobie dopiero wtedy, kiedy opuścił już ziemski padół? Wreszcie wielu ludzi, którym – jak uważają – „źle się w życiu powiodło”, zdaje się często czerpać satysfakcję z tego, że innym „też nie jest lepiej”. Przypowieść Jezusa zdawałaby się wskazywać, że w sytuacji ostatecznej ten wstydliwy, niedobry aspekt ludzkiego myślenia o bliźnich ustępuje. Tak, bogacz zepchnięty w otchłań piekielną został przedstawiony jako zupełnie inny, lepszy człowiek, cierpiący, empatyczny. Chce dobrze… Ale jego bracia, którym tak bardzo chce pomóc, że na moment zapomina może o swojej piekielnej męce, będą musieli stawić czoła takiej samej życiowej próbie, jakiej on nie podołał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki