To bardzo ważna podróż i bardzo upragniona: bardzo upragniona przez mojego brata Cyryla, ale także przez Meksykanów - tymi słowami papież Franciszek skomentował swe spotkanie w Hawanie z patriarchą moskiewskim i wizytę w Meksyku.
Rozmawiał on z dziennikarzami na pokładzie samolotem, którym leci z Rzymu do stolicy Kuby.
Przypomniał, że podczas jednej ze środowych audiencji ogólnych meksykańska dziennikarka Valentina Alazraki podarowała mu wszystkie filmy Cantinflasa - meksykańskiego aktora komediowego. - W ten sposób wszedłem do Meksyku przez drzwi Cantinflasa, który bardzo śmieszy - wyznał papież.
Dodał, że jego najgłębszym pragnieniem jest stanąć przed Madonną z Guadalupe, „której tajemnicę się bada, bada, bada i nie znajduje się ludzkiego wyjaśnienia”. [Chodzi o niewyjaśniony dotychczas przez naukowców sposób powstania wizerunku Maryi na indiańskim płaszczu - KAI.] - Nawet najbardziej naukowe badania mówią: „To jest dzieło Boże”. Pozwala to Meksykanom mówić: „Jestem ateistą, ale jestem guadalupańczykim”. Niektórym, nie wszyscy są ateistami - zastrzegł Franciszek.
Poinformował, że jest to ostatnia podróż, organizowana przez dr. Alberta Gasbarriego, który od 47 lat pracuje w Watykanie, a od 37 lat zajmuje się papieskimi podróżami. Zaproponował, by w drodze powrotnej wyrazić mu wdzięczność, organizując małą uroczystość. Za podróże odpowiedzialny teraz będzie prał. Mauricio Rueda - zapowiedział Franciszek, po czym przywitał się osobiście z każdym z dziennikarzy, obecnych na pokładzie samolotu.
Na zakończenie wspomniana przez papieża Valentina Alazraki podarowała mu sombrero, które chciała mu wręczyć meksykańska rodzina, gdy w ub.r. był na Kubie, ale nie udało się jej dotrzeć do Franciszka. Dziennikarka przypomniała, że pierwsze sombrero podarowała św. Janowi Pawłowi II 37 lat temu, gdy po raz pierwszy leciał do Meksyku w styczniu 1979 r.