Dobra rada dla opozycji po debacie w sprawie polskich rodzin: mniej histerii, więcej powagi.
10.02.2016 10:37 GOSC.PL
„Za 4 lata będziemy rządzić. Nie możemy wygasić programu, jeśli zostanie przegłosowany. To będzie święta obietnica państwa polskiego”. Taką deklarację złożył Grzegorz Schetyna w kontekście programu „Rodzina 500 Plus”…. na radiowej antenie. W Sejmie było już standardowo: „oszukujecie, kłamiecie, dzielicie dzieci na lepsze i gorsze” – mówił o tym samym programie Sławomir Neuman.
Ale zostawmy obelgi na boku. Debaty parlamentarne mają swoją dramaturgię, ostra krytyka rządu to zbójeckie prawo opozycji. Szukajmy raczej światełka w tunelu. Nadziei, że poza polityczną jatką jest jeszcze jakieś wspólne dobro, są sprawy, co do których można osiągnąć ograniczoną choćby zgodę.
Wiele niemądrych słów padło ostatnio z ust nowego szefa PO. Te – wreszcie – są godne lidera odpowiedzialnej opozycji. Grzegorz Schetyna przewodzi ugrupowaniu, które rządziło przez 8 lat i liczy na powrót do władzy. Mało tego, wciąż rządzi, praktycznie we wszystkich sejmikach, w dziesiątkach miast, setkach gmin. Choć niechętnie o tym mówi, dzieli w ten sposób odpowiedzialność za Polskę z Prawem i Sprawiedliwością. To zobowiązuje do większej niż to ma miejsce odpowiedzialności w słowach i czynach.
Ostry konflikt jest może w interesie polityków (choć to teza co najmniej dyskusyjna), ale na pewno nie przynosi pożytku obywatelom, powoduje niepewność i zniechęcenie. Nie wiem, ile głosów poparcia zdobyła PO dzięki histerycznej narracji o „dzieleniu dzieci” przy okazji programu „500 plus”. Z pewnością nie było to odwołanie do solidaryzmu społecznego, raczej do najniższych pokładów zawiści (oni dostali, a Ty nie). Z kolei główne hasło debaty - „PiS oszukał Polaków” – jest klasycznym utwardzaniem swojego elektoratu, który i tak jest już wystarczająco twardy.
Platforma Obywatelska nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji. To widać, słychać i czuć. „Przekazy dnia” wygłaszane przez jej czołowych polityków rzucają słuchaczy od ściany do ściany, zarówno w sprawach polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej. Odbija się to na notowaniach głównej siły opozycyjnej, co zapewne wpędza PO w jeszcze większą nerwowość. Warto trochę odpuścić, przyjąć wreszcie do wiadomości, że następne wybory dopiero za 4 lata i przede wszystkim wykazywać więcej powagi. Na tle kabaretowych występów ekipy Nowoczesnej czy Kukiz’15 można na tym sporo ugrać.
Piotr Legutko