Człowiek nie nawraca się dlatego, że pości. Pości dlatego, że się nawraca.
10.02.2016 08:22 GOSC.PL
Znajoma rzuciła palenie. – Wiesz, że zupełnie nie sprawiło mi to trudności? – dziwiła się.
Na początku koleżanki mówiły jej: „Zobaczysz, za parę dni wrócisz do palenia i jeszcze więcej wykopcisz”. Nie wróciła. Miała powód: spotkała Pana Jezusa. Żywego, działającego. I uświadomiła sobie, że On chce ją wyzwolić z wszystkiego, co stanowi jakąkolwiek niewolę.
– Wiem, że On nie chce, żebym paliła – powiedziała mi.
Motywacja. Nikt trwale nie porzuci niewoli, dopóki upatruje w niej jakąkolwiek wartość. Papierosy to dobry przykład: wielu deklaruje, że chce rzucić palenie, ale w rzeczywistości chcą rzucić tylko jego koszty: płacenie, śmierdzenie i inne takie. Ale nie chcą porzucić tego, co uważają za korzyść – choćby tej wątpliwej przyjemności chwilowego zaspokojenia nałogu. Tacy ludzie oczywiście wrócą do palenia, bo je tylko wypchnęli, a nie zastąpili. Zamiast przyjąć wolność, narzucili sobie kolejny reżim. Nic to nie da, bo to tak, jakby ktoś chciał wydobyć się z bagna, ciągnąc się za włosy.
Podobnie jest z postem, zwłaszcza Wielkim Postem. – Jakie to trudne – mówią jedni, podczas gdy drudzy poszczą z łatwością, a nawet z ochotą. Ci pierwsi nie widzą przekonującego powodu, żeby się ograniczać w jedzeniu czy czymś innym, co bardzo lubią. No i też nic dziwnego, bo niby czemu ktoś miałby pościć, jeśli się nie zwrócił do Jezusa? Bez Niego post ma tyle sensu, ile popiół na głowę nieboszczyka. To Jezus nawraca człowieka, a nawrócony człowiek chce słuchać Jezusa. Chce Go naśladować. Pociąga go to, co On robił – a Jezus też pościł. I nawet, gdy nie rozumie postu, on daje mu energię, a nawet radość. Musi tak być, bo wszystko, co Bóg zaleca, a co człowiek z wiarą podejmuje, jest energetyzujące.
Na chłopski rozum to jest nielogiczne. A jednak tak jest: post, w odróżnieniu od głodówki, wzmacnia. Dlaczego? Bo post jest działaniem duchowym, podobnym do modlitwy, jest oddaniem czci Bogu, a nie dietą. Ma wartość nie dlatego, że się „organizm oczyszcza” albo że poprawia przemianę materii, albo że odchudza, tylko dlatego, że zbliża do Boga. W człowieku, który pości, wzmaga się duchowa gotowość na przyjęcie rzeczy najważniejszych. Poprawia się wewnętrzny słuch, dzięki któremu człowiek rozumie sygnały od Ducha Świętego.
Post jest wyzwaniem rzuconym mentalności tego świata, który kusi: „Jedz, pij i używaj”. To odrzucenie strategii Złego, próbującego utopić ludzkie dusze w tłuszczu. Mówi to sam Jezus: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask” (Łk 21,34-35).
Dziwne, prawda? Wydawałoby się, że obżarstwo i pijaństwo obciążają żołądek, a tu dowiadujemy się, że serce. A Bóg przez Kościół mówi, co z tym można zrobić.
Przyszedł Wielki Post - wezwanie do nawrócenia i oferta dla nawróconych.
Franciszek Kucharczak