Papież Franciszek powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, iż w piątek spotka się na lotnisku z Hawanie z patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem. Słowa papieża obszernie przytacza w poniedziałek dziennik "Corriere della Sera".
Na kilka dni przed historycznym spotkaniem ze zwierzchnikiem rosyjskiego prawosławia Franciszek cytowany przez włoską gazetę oświadczył: "Pozwoliłem działać. Powiedziałem tylko, że chcę spotkać się z moimi braćmi prawosławnymi i ich objąć. To wszystko".
"To były dwa lata rokowań, tajnych rokowań, dobrze prowadzonych przez świetnych biskupów" - dodał papież, a następnie ujawnił, że ze strony Moskwy uczestniczył w nich metropolita wołokołamski Hilarion.
Na marginesie mediolański dziennik przypomina, że na jego łamach w czerwcu 2015 roku Hilarion powiedział, że spotkanie z papieżem "jest w agendzie" i to w "bliskiej perspektywie".
Franciszek w czasie opisanego przez publicystę Massimo Franco spotkania w Domu świętej Marty, gdzie mieszka, podkreślił: "Mosty; to trzeba budować. Krok po kroku aż do uściśnięcia ręki tego, kto jest po drugiej stronie. Mosty są trwałe i pomagają pokojowi, mury - nie; wydaje się, że one nas bronią, a tymczasem tylko rozdzielają".
"Dlatego należy je obalać, a nie budować. I tak skazane są na to, że runą. Jeden po drugim. Pomyślmy o murze berlińskim. Wydawał się wieczny, a jednak bum, upadł w jeden dzień" - zauważył papież.
Przyznał następnie, że wie, iż "Rosja ma imperialną krew". Wyraził zarazem opinię, że podobnie jak Chiny, także Rosja "może wiele dać".
"Nie możemy powiedzieć, że wokół nas na świecie panuje pokój. Gdzie się nie obejrzymy, są konflikty. Mówiłem o trzeciej wojnie światowej w kawałkach. W rzeczywistości jednak ona nie jest w kawałkach; to jest wojna" - zauważył Franciszek.
W dalszej części relacji ze spotkania w Watykanie czytamy, że papież ocenił, iż "Zachód powinien dokonać autokrytyki" za swą politykę wobec tzw. arabskiej wiosny.
"Jeśli chodzi o arabską wiosnę i Irak można było wcześniej wyobrazić sobie, co może tam się zdarzyć. Była częściowa zbieżność analiz między Stolicą Apostolską a Rosją. Częściowo, nie przesadzajmy, bo Rosja ma swoje interesy" - uznał Franciszek. Krytycznie odniósł się też do zbrojnej interwencji w Libii.
Wypowiadając się na temat kryzysu migracyjnego podkreślił, że pogorszył się on z powodu "braku wizji i strategii" w Europie. "To wyzwanie, do którego należy podejść z inteligencją, naturalnie, bo za nim stoi ogromny i straszny problem terroryzmu" - dodał.
Papież ujawnił, że kilka godzin po jego wystąpieniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu w 2014 roku zadzwoniła do niego kanclerz Niemiec Angela Merkel. "Była trochę wściekła, bo porównałem Europę do bezpłodnej kobiety, niezdolnej do urodzenia dzieci. Zapytała mnie, czy naprawdę myślę, że Europa nie może mieć już dzieci. Powiedziałem jej, że owszem, Europa może mieć jeszcze dzieci i to dużo, bo ma solidne i głębokie korzenie, bo ma wyjątkową historię" - wspomniał papież.
Jego zdaniem Europa może nadal pełnić fundamentalną rolę, ale musi i może się zmienić. Porównał Europę do biblijnej Sary, która urodziła dziecko w wieku 90 lat. "Europa jest jak Sara, która najpierw się boi, a potem uśmiecha się w ukryciu" - powiedział papież, który sądzi, iż tak naprawdę Europa "uśmiechnie się w ukryciu do migrantów".