Barcelona rozgromiła na Camp Nou Valencię 7:0 w pierwszym meczu półfinałowym piłkarskiego Pucharu Hiszpanii. Urugwajczyk Luis Suarez zdobył cztery bramki, a hat-trick skompletował też Argentyńczyk Lionel Messi. Rewanż odbędzie się 10 lutego w Walencji.
Spotkanie było wyjątkowo jednostronne i zwiększyło presję ciążącą na trenerze gości Garrym Neville'u. Gospodarze, którzy w minionym sezonie zdobyli potrójną koronę, grali na wielkim luzie. Mimo że stawka była wysoka, starcie wyglądało jak mecz pokazowy, w którym gwiazdy "Dumy Katalonii" popisywały się sztuczkami technicznymi i efektownymi zagraniami.
Pierwsza bramka padła już w siódmej minucie, gdy po podaniu Brazylijczyka Neymara sytuację sam na sam z bramkarzem rywali wykorzystał Suarez. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 pięć minut później, a asystę zaliczył występujący w Barcelonie od stycznia Aleix Vidal.
W 29. minucie było już 3:0, a do siatki trafił Messi. W akcji uczestniczył cały ofensywny tercet drużyny mistrza Hiszpanii: Neymar delikatnie zgrał piłkę, Suarez celowo przepuścił ją do partnera, a najlepszy piłkarz świata w 2015 roku z łatwością posłał ją obok bezradnego bramkarza.
W końcówce pierwszej połowy Messi stanął przed szansą zdobycia drugiej bramki, ale w idealnej sytuacji trafił tylko w poprzeczkę. Jednak zarówno podający mu Suarez, jak i sam Argentyńczyk, skwitowali tę sytuację śmiechem.
Chwilę później na Valencię spadł kolejny cios - sędzia przyznał gospodarzom rzut karny i wyrzucił z boiska za faul Shkodrana Mustafiego. Telewizyjne powtórki pokazały jednak, że reprezentant Niemiec najpierw trafił wślizgiem w piłkę, a dopiero po tym spowodował upadek Messiego. Do "jedenastki" podszedł Neymar, ale trafił tylko w słupek.
W 59. minucie Katalończycy ponownie "zabawili się" z defensywą Valencii. Stojąc tyłem do bramki, Suarez sprytnie zgrał piłkę piętą do wbiegającego w pole karne Messiego, a Argentyńczyk "położył" dwóch obrońców i spokojnie trafił do siatki. W 74. minucie Messi skompletował hat-trick, pokonując bramkarza strzałem sprzed linii pola karnego.
"Dzieła zniszczenia" dopełnił Suarez, zdobywając kolejne dwa gole w 83. i 88. minucie.
Trudno spodziewać się, by szkoleniowiec Valencii Neville utrzymał jeszcze długo swoją posadę. Pod wodzą Anglika "Nietoperze" nie odniosły ani jednego zwycięstwa w ośmiu próbach w ekstraklasie, a klęska w Barcelonie przekreśliła ich szansę na jedno z dwóch trofeów, o które jeszcze walczą. Wystąpią także w 1/16 finału Ligi Europejskiej.
Z kolei Barcelona wygrała dziewiąty kolejny mecz, wliczając wszystkie rozgrywki. Jest liderem tabeli ekstraklasy, a ponadto wciąż może odnieść triumf w Lidze Mistrzów.
W czwartek o 20.30 Sevilla, bez kontuzjowanego Grzegorza Krychowiaka, podejmie Celtę Vigo. Rewanż zaplanowano na 11 lutego.