Ubiegający się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich konserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz, wygrał poniedziałkowe prawybory w stanie Iowa, pokonując miliardera i populistę Donalda Trumpa. Trzecie miejsce, z niewielką stratą, zajął senator z Florydy Marco Rubio.
Jak podała telewizja Fox News, Cruz zdobył 28 proc. głosów wyborców partii Republikańskiej. Trump uzyskał 24 proc. głosów, tylko nieznacznie wyprzedzając senatora Marco Rubio (23 proc). Tak dobry wynik Rubio tylko utwierdził analityków, że to on ma największe szanse spośród kandydatów uważanych za tzw. "establishmentowych", czyli wspieranych przez elity partii, na zdobycie nominacji prezydenckiej Republikanów.
Czwarte miejsce zajął emerytowany neurochirurg Ben Carson. Natomiast inni "establishmentowi" kandydaci ponieśli w Iowa sromotną klęskę. Były gubernator z Florydy, brat i syn byłych prezydentów Jeb Bush, zdobył tylko 3 proc. głosów. Gubernator z Ohio John Kasich i gubernator z New Jersey Chris Christie zdobyli po 2 proc. głosów.
"Niech Bóg pobłogosławi ten wielki stan Iowa. Chwała się należy Panu!" - powiedział Cruz w pierwszym zdaniu swego wystąpienia po ogłoszeniu wyników.
Zwycięstwo Cruza w Iowa nie jest wielkim zaskoczeniem. Najliczniejszą grupę Republikanów w tym małym, zamieszkałym zaledwie przez 3 mln mieszkańców, rolniczym stanie w centralnej części USA, stanowi bowiem skrajna prawica, w tym bardzo religijni, konserwatywni ewangelicy. Dla nich, związany z konserwatywnym ruchem Tea Party Cruz, w dodatku syn pastora, wydawał się od początku naturalnym kandydatem. Cruz sprzeciwia się małżeństwom gejów oraz aborcji. Obiecał też, że jeśli zostanie prezydentem, to już pierwszego dnia zarządzi śledztwo w klinikach uczestniczących w programie Planned Parenthood, w których zdaniem ultrakonserwatystów, dochodzi do handlu usuwanymi płodami.
Poza tym Cruz bardziej niż jakikolwiek inny kandydat zaangażował się w kampanię w Iowa. Jego wyborczy autobus dotarł przed 1 lutego do wszystkich 99 hrabstw w tym stanie.
Jak pokazały wyniki, strategia Cruza okazała się skuteczna. Wygrał wbrew wszystkim sondażom, które zgodnie wskazywały, że w Iowa zwycięży Trump - populista i outsider polityczny, który ku przerażeniu elit republikańskich od miesięcy króluje także w ogólnonarodowych sondażach wyborców tej partii. Jego zwolennikami są zwłaszcza biali mężczyźni w średnim wieku bez wyższego wykształcenia, których standard życia znacznie się pogorszył w ostatnich latach.
W swym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników Trump starał się zachować zimną krew. Powiedział, że "jest zaszczycony, że zajął drugie miejsce" i pogratulował Cruzowi zwycięstwa.
Po stronie Demokratów wciąż nie ogłoszono, który z dwójki faworytów wygrał w Iowa: była sekretarz stanu Hillary Clinton, czy senator z Vermont Bernie Sanders. Po podliczeniu głosów z 95 proc. okręgów Clinton miała 50 proc. poparcia, a Sanders 49 proc.
Nasz komentarz: Komu kibicować w wyborach w USA?