Każda władza próbowała podporządkować sobie media publiczne. Platformie zajęło to dużo czasu, ale była bardzo skuteczna.
Z telewizji publicznej wyrzucano mnie trzy razy. Każde zwolnienie miało jeden wspólny mianownik – nie podobało się decydentom, że w swoich programach patrzę władzy na ręce, że piętnuję patologię, że ujawniam nieprawidłowości na styku biznesu, polityki i służb specjalnych – mówi Anita Gargas, która była m.in. dyrektorem telewizyjnej Jedynki. Jej przypadek można uznać za symboliczny przykład czystek wśród dziennikarzy z powodów politycznych. Zgodnie z zasadą „kto ma media, ten ma władzę”, kolejne rządy próbowały podporządkować sobie media publiczne, co wiązało się z obsadzeniem stanowisk kierowniczych swoimi ludźmi, zwalnianiem niewygodnych dziennikarzy, a nawet pracowników technicznych. Wyjątkowe natężenie takich działań miało miejsce za rządów PO. Najlepiej widać to na przykładzie telewizji publicznej, która ma największe oddziaływanie, i to właśnie o jej „opanowanie” toczą główny bój politycy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński