Mimo pewnych opóźnień, większość punktów, gdzie taką pomoc można uzyskać, otwarta jest od 1 stycznia tego roku.
Nieodpłatna pomoc prawna polega na informowaniu o obowiązującym stanie prawnym, wskazaniu rozwiązania danego problemu, pomocy w sporządzeniu pisma prawnego czy też ustanowieniu pełnomocnika z urzędu w toczącym się postępowaniu sądowym.
– Ustawa ta przewiduje pomoc prawną na etapie przedsądowym, jednakże nikt nie zostanie sam ze sprawą, która już będzie się toczyć w sądzie. Wówczas trzeba wziąć pod uwagę przepisy poszczególnych procedur sądowych – tłumaczy Milena Domachowska, rzecznik prasowa Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak zaznacza, po darmową pomoc prawną mogą się zwracać osoby, które nie ukończyły jeszcze 26. roku życia, osoby po 65. roku życia, osoby, które mają Kartę Dużej Rodziny, weterani, kombatanci, osoby, które są zagrożone lub poszkodowane katastrofami naturalnymi czy też ci, którzy w ubiegłym roku otrzymali świadczenia z pomocy społecznej.
– Uprawnieni będą mogli uzyskać nieodpłatną pomoc w zakresie prawa pracy, prawa cywilnego, karnego, administracyjnego, rodzinnego, jak również w zakresie przygotowania do rozpoczęcia działalności gospodarczej – mówi Domachowska.
Z dniem 1 stycznia miało być uruchomionych 1524 punktów, gdzie ludzie mogliby uzyskać taką pomoc.
– Należy jednak podkreślić, że na dzień dzisiejszy nie zostały w dalszym ciągu otwarte 63 punkty – wskazuje rzecznik prasowa. Jak zaznacza, powodem takiego opóźnienia jest wprowadzenie zbyt późnego terminu na podpisywanie umów z radcami prawnymi i adwokatami, którzy w myśl ustawy są upoważnieni do udzielania nieodpłatnej pomocy prawnej.
– Poprzedni rząd PO-PSL zatwierdził zawieranie takich umów aż do 31 grudnia 2015 roku. Do tego terminu w trakcie negocjacji zmieniane mogły być szczegóły umów, w tym te określające adresy i godziny przyjęć. Termin ten w rzeczywistości nie pozwolił więc na skuteczną realizację ustawy, skoro już z dniem 1 stycznia wchodziła ona w życie, a postanowienia zawieranych umów mogły być renegocjowane aż do końca 2015 roku – informuje Domachowska i dodaje, że w wielu przypadkach organy samorządu nie zamieszczały informacji na temat adresów punktów i godzin przyjęć na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, co jeszcze bardziej utrudniło skorzystanie z pomocy osobom tego potrzebującym. Informacje na temat szczegółów organizacji punktów pomocy w powiatach spływały również do Ministerstwa Sprawiedliwości z opóźnieniem.
– Chociaż takie problemy się pojawiły, ministerstwo dąży do szybkiego ich rozwiązania i otwarcia nieczynnych jeszcze punktów tak, aby w każdym powiecie było ich minimum dwa – mówi Domachowska.
Agnieszka Jarczyk