Prezydent Barack Obama ogłosił we wtorek wprowadzenie regulacji ograniczających dostęp do broni palnej. Mają one charakter administracyjny i nie wymagają zgody Kongresu. Prezydent wskazał, że nie liczy na zmianę prawa, ale chce większej kontroli rynku broni.
"Konstytucyjnie zagwarantowane prawo do noszenia broni powinno mieć swą przeciwwagę w prawie do wyznawania religii i sprawowania kultu, w prawie do pokojowych zgromadzeń, a także do życia według własnego uznania" - powiedział Obama w przemówieniu wygłoszonym w Białym Domu.
Towarzyszyli mu członkowie rodzin osób, które zostały zabite podczas strzelanin, do jakich doszło w ostatnich latach w USA.
Wśród gości był Mark Barden, ojciec siedmiolatka zamordowanego w 2012 roku podczas strzelaniny w szkole podstawowej w Newtown, w stanie Connecticut. Wspominając o masakrze w Newton, w której zginęło dwadzieścioro dzieci, Obama nie zdołał powstrzymać łez. Powiedział: "Ilekroć pomyślę o tych dzieciakach, bierze mnie złość". "Tamten dzień na zawsze zmienił moje życie. Mam wciąż nadzieję, że po tamtym wydarzeniu zmieni się też nasz kraj" - dodał.
Szczegóły nowego systemu ograniczeń administracyjnych zostaną przedstawione przez Obamę za tydzień podczas dorocznego orędzia do narodu. Eksperci podkreślają, że chodzi "zbiór zaleceń" (Guidance), który ma zostać opracowany przez agencję powołaną do zapobiegania przestępczości z użyciem broni - Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych (ATF).
ATF odpowiada za wydawanie zezwoleń i licencji. Biuro, które odpowiada za wydawanie zezwoleń i licencji, zostanie zobowiązane do ściślejszej współpracy z Federalnym Biurem Śledczym (FBI) przy sprawdzaniu karalności i kondycji psychofizycznej nabywców broni. Planuje się też zrewidowanie całego szeregu istniejących wyjątków i odstępstw.
"Chodzi w pierwszej kolejności o większą kontrolę procederu nabywania broni przez internet oraz podczas targów i pokazów, gdzie nikt nie troszczy się o uzyskiwanie zezwoleń, a także o przypadki posiadania kilku sztuk broni" - wyjaśnia agencja Associated Press.
"Propozycja stwarza pole do nadużyć" - ocenił rzecznik Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki (NRA) Chris Cox. Zapowiedział walkę o poszanowanie zagwarantowanego konstytucyjnie praw obywateli do posiadania i noszenia broni, które gwarantuje 2. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych - uchwalona w ramach Karty Praw w 1791 roku.
"Kluczowe znaczenie będzie mieć to, czy zbiór zaleceń ATF wprowadzi jakieś nowe obowiązki prawne czy też ograniczy się do jaśniejszej wykładni obowiązujących przepisów" - podkreśla profesor prawa administracyjnego na Uniwersytecie Georgetown, Lisa Heinzerling. "Jeśli wprowadzone zostaną mechanizmy prawne, pociągnie to za sobą cały szereg problemów natury prawnej" - podsumowuje.
W ciągu ostatnich 10 lat na skutek przemocy z użyciem broni palnej zginęło w USA około 100 tysięcy ludzi.