Trybunał Konstytucyjny trudno uznać – jak zachęcają nas do tego liderzy liberalnej opinii – za Krynicę Sprawiedliwości i Prawdy.
Jest jedną spośród władz publicznych Rzeczypospolitej i jako taki ma prawo do szacunku, ale podlega też krytyce. Nie tylko członkowie Trybunału Konstytucyjnego, ale też jego prezesi mieli wiele wypowiedzi, które nie budują ich autorytetu. Na przykład prof. Rzepliński uznał, że jeśli jakieś państwa w Europie wprowadziły „małżeństwa homoseksualne”, to „prawem człowieka” jest również zawieranie takich „ślubów” przez Polaków w warszawskich ambasadach tych państw. Prof. Łętowska w wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” najdosłowniej kpiła sobie z prawnych przepisów chroniących prawo do życia nienarodzonych; w istocie myślą przewodnią jej wywiadu było, że liberalizm stoi ponad prawem. Prezes Stępień w tym samym duchu bronił praktycznego unieważnienia moralności publicznej jako kategorii prawnej, mimo że jest to wartość konstytucyjna, zapisana już w art. 31 Konstytucji RP, a więc na samym początku rozdziału „Wolności, prawa i obowiązki” (a do wartości tej nawiązują również art. 53 i art. 72).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek