Przyszłość zależy m.in. od tego, jak każdy z nas dziś świętuje Boże Narodzenie i co stara się przekazać dzieciom. Wiarę, obojętność czy niewiarę?
Pierwszy tom „Opowieści z Narnii” opowiada o złej czarownicy, która rzuciła klątwę, w wyniku czego panowała „zawsze zima i nigdy nie ma Bożego Narodzenia”. Czarownica została jednak pokonana i z powrotem świętowano Boże Narodzenie. Tak było w mitycznej krainie Narnia. A jak będzie w krajach, które zawzięcie kroczą drogą zeświecczenia i dechrystianizacji? Brytyjska Komisja ds. Religii i Wierzeń w Życiu Publicznym, kierowana przez byłą sędzię Sądu Najwyższego baronessę Butler-‑Sloss (ech, te sądy najwyższe!), opublikowała raport, w którym stwierdza, że chrześcijanie stali się już mniejszością w Wielkiej Brytanii i dlatego ten kraj nie powinien być określany jako chrześcijański. Należałoby zatem odejść od anglikanizmu jako religii państwowej na rzecz humanizmu i innych religii, np. islamu. I tak na przykład koronacja królewska powinna odwoływać się do innych religii, a nie tylko do chrześcijaństwa. Takie propozycje to owoc królowania poprawności politycznej oraz ideologii multikulti, ale przede wszystkim rezultat słabości Kościoła anglikańskiego. Trudno mieć pretensje do muzułmanów czy antychrześcijańskich lewaków, że robią to, co uważają za stosowne, skoro wielu duchownych przesiąkło ideologiami dalekimi od Ewangelii. Zamiast przepowiadać słowo Boże i wzywać do nawrócenia, przepraszają, że żyją, i zapewniają, iż głównym zadaniem chrześcijan jest szukanie dobra w innych religiach i w ateizmie. Tymczasem Mistrz z Nazaretu zostawił swoim uczniom „ostatni rozkaz”: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Z drugiej strony Jezus zadaje niepokojące pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”. I jeszcze obietnica, że Chrystusowego Kościoła „bramy piekielne nie przemogą” (Mt 16,18). Co z tego wynika? Ano, że może być różnie. Może być tak, że Kościół będzie trwał jako mała trzódka, bita ze wszystkich stron. Ale może być też tak, że chrześcijaństwo rozprzestrzeni się w Chinach i to właśnie Chińczycy dokonają reewangelizacji Zachodu. W każdym razie warto uświadomić sobie, że przyszłość zależy m.in. od tego, jak każdy z nas dziś świętuje Boże Narodzenie i co stara się przekazać dzieciom. Wiarę, obojętność czy niewiarę?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ