Ta opowieść wywołuje na przemian wzruszenie, uśmiech, strach i nadzieję. Książka o przywróconym po wiekach do życia klasztorze na syryjskiej pustyni, porwanym jezuicie i zawiłościach wojny w Syrii to świadectwo chrześcijańskiego zrywu na Bliskim Wschodzie i zarazem umierania tamtejszego Kościoła. Umierania na pełnym oddechu.
To nie miało prawa się wydarzyć. Ruiny starożytnego klasztoru Mar Musa miały pozostać ruinami. Nikt o zdrowych zmysłach nie próbował nawet wyobrażać sobie, że znajdzie się jakiś szaleniec, który zechce nie tylko odbudować monaster, ale jeszcze założyć nową wspólnotę zakonną. Ba, że na tych gruzach powstanie znany na całym Bliskim Wschodzie ośrodek rekolekcyjny i międzynarodowe centrum konferencyjne. Tymczasem szaleniec się znalazł: o. Paolo Dall’Oglio, włoski jezuita, zafascynowany chrześcijańskim Bliskim Wschodem i dialogiem z islamem. Z pustelniczego stylu życia i współżycia wyznawców różnych religii stworzył markę o światowej sławie. Swoje późniejsze zaangażowanie po jednej ze stron konfliktu przypłacił nagłym zniknięciem. Do dziś nie wiadomo, czy żyje, czy jest gdzieś (i przez kogoś) przetrzymywany. Historia tego miejsca i tego człowieka pokazuje dramat życia między pustyniami: tą piaszczystą i tą spowodowaną tragedią wojny. To jednocześnie dzisiejszy obraz najstarszych wspólnot chrześcijańskich: pełnych życia i jednocześnie umierających, mordowanych na oczach świata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina