"Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera (…). Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy". Łk 2,36-38
W postawie prorokini Anny uderza niezwykła wrażliwość na poruszenia Bożego Ducha. To z Jego natchnienia przychodzi do świątyni w chwili, gdy Maryja z Józefem poświęcają Bogu małego Jezusa. Jest w tej scenie coś niezwykłego. Ofiarowanie Bożego Maleństwa łączy się proroczo z wypełnieniem ofiary składanej Bogu przez Annę – ofiary z całego życia. Ta podeszła w latach kobieta szybko owdowiała i mimo że los wdów w Izraelu nie był łatwy, nie wyszła powtórnie za mąż. Swe życie oddała Bogu, dzień i noc służąc w świątyni postem i modlitwami. Serce Anny przylgnęło do Najwyższego, a On nagrodził jej wierność. To właśnie jej oczy – mimo że zmęczone wiekiem – dostrzegły w niepozornym Dziecięciu wypełnienie obietnicy wyzwolenia. To jej usta zostały wybrane i pobudzone do uwielbienia. Taki jest właśnie przywilej Bożych przyjaciół. Widzą więcej i patrzą dalej, a ich życie doznaje spełnienia w najlepszej godzinie. Zwłaszcza wtedy, gdy po ludzku wydaje się przegrane.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka