Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Łk 1,57-58
Zachariasz i Elżbieta – dwoje wiernych Bogu staruszków, których życie naznaczone zostało cieniem bezdzietności. Bóg tylko wie, jak wielki ból powodował w ich duszach brak potomstwa. Przecież posiadanie dzieci było przez Izraelitów uznawane za wyraz błogosławieństwa i dawało powód do wielkiej radości. A jednak właśnie tych dwoje wybrał sobie Bóg, aby objawić swe miłosierdzie. Co więcej, ponad miarę, hojnie, uświęcił ich starość, nie tylko dając im syna, ale także czyniąc z niego wielkiego proroka. To przecież Jan ogłosi światu nadejście Syna Bożego i jako największy wśród narodzonych z niewiast poświęci dla Niego swe życie. Tak oto moc łączy się ze słabością, a Boże miłosierdzie wybiera to, co kruche i słabe, aby objawić swą potęgę. To jest również plan Boga na nasze życie. Gdy z pokorą uznajemy naszą nędzę, Jego serce rozpala się miłością. Bóg bowiem upodobał sobie w ludzkiej małości i nie może przestać nas kochać. Na tym wszak polega słodka wszechmoc Jego doskonale spełnionej wolności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka