Europejscy politycy przez wiele lat nie chcieli przyjąć do wiadomości, że w samym centrum Unii Europejskiej wyrosły dzielnice, w których rząd dusz sprawują islamscy radykałowie.
Już dzień po zamachach terrorystycznych w Paryżu francuska policja odkryła, że tropy prowadzą do Belgii, a konkretnie do brukselskiego przedmieścia Molenbeek. To właśnie tam mieszkał „mózg” ataków, Belg marokańskiego pochodzenia Abdelhamid Abaaoud, a także wykonawcy: Bilal Hadfi (wysadził się przed Stade de France podczas meczu Francja–Niemcy), Brahim Abdelslam (wysadził się w kawiarni przy bulwarze Woltera) oraz wciąż poszukiwany Salah Abdelslam. Od połowy listopada policyjne obławy w Brukseli trwają praktycznie codziennie. Stolica Belgii i Unii Europejskiej jest w dużej mierze sparaliżowana. Belgijski minister spraw wewnętrznych Jean Jambon szczerze przyznał, że władze nie kontrolują sytuacji w Molenbeek. We wspomnianej dzielnicy przygotowano wiele spektakularnych zamachów terrorystycznych z ostatnich lat, a belgijskie służby śledcze są wobec tego faktu bezradne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko