Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie.
Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie – mówi swoim uczniom Jezus. Tak, oni zobaczyli coś niesłychanego. Boga w ludzkiej postaci. Boga, który z miłości do człowieka dał się ukrzyżować. Boga, który czynił takie rzeczy i takie rzeczy pozwalał potem swoim uczniom robić, że wszelkie obawy i lęki musiały zejść na dalszy plan. Mieli szczęście. A my? My przecież też jesteśmy szczęściarzami. Mogliśmy się urodzić przed Chrystusem. Albo w kulturze, która Jezusa nie zna. Żylibyśmy wtedy w ciągłym lęku i bez nadziei, którą nam dało zmartwychwstanie. Tak, jesteśmy szczęściarzami. Mogliśmy też urodzić się wśród okrutników składających ofiary z ludzi albo pod panowaniem tyranów karzących za najmniejsze podejrzenie o spisek. A urodziliśmy się w tkwiącej korzeniami w chrześcijaństwie demokracji. Zasadniczo spokojni o swoją przyszłość, w miarę syci. I mogący głośno powiedzieć, gdy coś się nam nie podoba. Tak, naprawdę jesteśmy szczęściarzami. Tylko chyba czasem tego nie doceniamy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura