Szli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno: „Ulituj się nad nami, Synu Dawida!”.
Jezus nie od razu zareagował. Przez jakiś czas, nieznany nam bliżej, niewidomi szli i wołali. Dopiero – jak mówi Ewangelia – kiedy weszli do domu, Jezus okazał zainteresowanie owymi niewidomymi. Można zapytać – a czemu nie od razu? Nie mógł ich od razu wysłuchać, uleczyć? Musieli wlec się za Nim po omacku? Nie wiemy, dlaczego tak właśnie postąpił. Może chciał wypróbować ich wiarę, może sprawdzić determinację czy wolę. Jednak z pewnością, kiedy zostali już uzdrowieni, nie mieli Mu za złe, że nie zrobił tego od razu. U Boga wszystko ma swój czas i swoją logikę. Nie zawsze potrafimy ją zrozumieć. Jednak jedno jest pewne – Bóg nie zostawia bez pomocy tych, którzy wytrwale wołają do Niego. A może zwlekał właśnie dlatego, żebyśmy rozumieli, że czasem trzeba prosić wytrwale?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny