Mamy nadzieję, że dzięki zmianom w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym przestanie on być głównym hamulcowym zasadniczych zmian ustrojowych w Polsce, dlatego poprzemy ten projekt - zapowiedział Stanisław Tyszka (Kukiz'15) w sejmowej debacie.
Złożony przez PiS projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przewiduje m.in. powoływanie nowych sędziów TK, w miejsce kończących swe kadencje w 2015 r. "Mamy nadzieję, że dzięki zmianom, które zostaną wprowadzone do ustawy, Trybunał Konstytucyjny przestanie być głównym hamulcowym zasadniczych zmian ustrojowych w Polsce, dlatego poprzemy ten projekt" - powiedział Tyszka.
Jego zdaniem, "zamachem na TK było to, co zrobiła PO w czerwcu tego roku". Wówczas poprzedni Sejm uchwalił nowelizację przepisów o TK, w której zapisano, że poprzedni Sejm wybierze sędziów TK, w miejsce tych, którym kadencje kończą się w tym roku - zarówno podczas ubiegłej kadencji Sejmu, jak i w obecnej.
"Była to próba zapewnienia sobie dyspozycyjności Trybunału Konstytucyjnego i blokowania zmian ustrojowych, które mam nadzieję, obecny rząd będzie wprowadzał" - ocenił Tyszka. Dodał jednak, że jego klub ma "pewne obawy, czy w tym momencie PiS nie będzie chciało zapewnić sobie dyspozycyjności nowych członków TK".
Jego zdaniem rola TK w III RP "była często szkodliwa, zła dla polskiej demokracji". Tyszka uznał, że skandaliczne były orzeczenia Trybunału w sprawach OFE, podwyższenia wieku emerytalnego, lustracji oraz blokowania otwarcia do zawodów prawniczych. "TK często uzurpował sobie rolę trzeciej izby parlamentu, przekraczając kompetencje, opierając się np. na takich argumentach jak dobro finansów publicznych, a nie na argumentach słusznościowych, konstytucyjnych" - ocenił poseł.
Dodał, że tam, gdzie TK miał szansę orzec zgodnie z zasadami sprawiedliwości - np. w kwestiach restytucji mienia zagrabionego przez hitlerowców i komunistów - wstrzymywał się i odsyłał do parlamentu.
Tymczasem PO zgłosiła w sejmowej debacie wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS.
Występując w czwartek w imieniu PO, poseł Robert Kropiwnicki nazwał projekt "haniebnym zamachem na TK" i "dewastacją państwa prawa". Zarazem złożył szereg poprawek, których nie ujawnił z trybuny.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) zadeklarował, że jego klub nie poprze przygotowanych przez PiS zmian w ustawie o TK. Choć - jak zaznaczył - z niektórymi propozycjami ludowcy mogliby się zgodzić.
Jak mówił Kłopotek, klub PSL zgadza się z wprowadzeniem trzyletniej kadencyjności prezesa i wiceprezesa TK, a także, by prezydent miał 30-dniowy termin na przyjęcie ślubowania sędziów TK.
Opowiedział się jednak przeciwko propozycji, by w przypadku sędziów TK, których kadencja upływa w 2015 r., termin na zgłaszanie kandydatów na ich następców wynosił 7 dni od wejścia tego przepisu w życie. Oznaczałoby to nowy wybór pięciu sędziów.
Głosowanie odbędzie się jeszcze dziś.
Podczas debaty szef klubu PiS Ryszard Terlecki złożył wniosek o zamknięcie dyskusji i przejście do głosowania. Oponował szef klubu PO Sławomir Neumann. W głosowaniu wniosek PiS poparła większość - 253 posłów, przeciw było 177, a jeden się wstrzymał. Oznacza to, że projekt będzie głosowany bez odsyłania do komisji celem rozpatrzenia poprawek zgłoszonych podczas debaty. Druk z poprawkami otrzymają wszyscy posłowie.
Głosowania w Sejmie mają się rozpocząć o godz. 16.30.
Wcześniej w dyskusji w imieniu wnioskodawców Stanisław Piotrowicz (PiS) mówił, że nie dziwi go postawa posłów, którzy debiutują w Sejmie i nie znają historii prac nad ustawą o TK w poprzedniej kadencji. "Jestem natomiast zdumiony niesamowitą hipokryzją ze strony posłów PO, którzy w skandaliczny sposób procedowali nad ustawą, która - co do tego nie ma wątpliwości - jest dotknięta wadą konstytucyjną" - powiedział Piotrowicz, o noweli ustawy o TK z czerwca 2015 r.
Poseł PiS ocenił, że "nie ma większej hipokryzji, gdy zamachowcy alarmują o zamachu". "To PO i PSL dokonały zamachu na TK" - zarzucił Piotrowicz.
Wcześniej, w turze pytań Marcin Święcicki (PO) zwrócił uwagę, że kadencja trzech sędziów TK kończyła się w poprzedniej kadencji Sejmu. Dlatego posłowie nie tylko mogli, ale musieli ich wybrać - podkreślił Święcicki. Natomiast Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) apelowała do posłów PiS: "Ja was błagam, wy się już tą demokracją nie zajmujcie, wy jesteście zagrożeniem demokracji". Spytała też, "czy mecz może być uczciwy, jeżeli sędziów wybiera tylko jedna drużyna?".
Sprawozdawca komisji Marek Ast (PiS) odpowiedział jej, że to przez ostatnie osiem lat "jedna drużyna wyznaczała reguły gry na boisku, jakim jest Polska", a reguły te były często niezgodne z konstytucją. Taką wadą - zdaniem Asta - dotknięta była nowelizacja ustawy o TK uchwalona pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu.
Przeczytaj też: Kto bardziej winien: PiS czy PO?