Sprawiedliwość wobec Kamińskiego

Ułaskawienie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę jest aktem sprawiedliwości.

To zła wiadomość dla przestępców - oszustów, naciągaczy, malwersantów itp. Mariusz Kamiński nie tylko został mianowany koordynatorem służb specjalnych w rządzie Beaty Szydło, ale dzięki ułaskawieniu przez Prezydenta nie będzie można mu odmówić dostępu do tajemnic państwowych. Do tego nie ciąży na nim nieprawomocny wyrok.

M. Kamiński został skazany w tym roku na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności za rzekome przekroczenie uprawnień przy operacjach specjalnych CBA, gdy był jej szefem. Mimo, że miał wcześniej kilka procesów, przez lata był uniewinniany.

O Mariuszu Kamińskim krąży anegdota, że gdyby wykrył korupcję w swojej najbliższej rodzinie nie wahałby się ani chwili, aby winnych aresztować. O tym, że mógłby tak zrobić - dla idei uczciwego państwa poświecić nawet najbliższych - świadczą fakty. Przecież „afera gruntowa”, w której Kamiński miał rzekomo nadużywać władzy, doprowadziła do upadku rządu PiS. Kamiński ścigał korupcję z tak wielką konsekwencją, że nie oglądał się na negatywne skutki tych działań dla swojej partii. Czytając wyrok sądu, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jest to publicystyka sądownicza, w której opinie zastępują fakty. Rzeczywiście CBA w czasach Kamińskiego było bardzo aktywne, czasem „szło po bandzie”, nie wszystkie tropy okazały się prawdziwe, ale wszystko to nie może przesłonić sprawy najważniejszej - chodziło o uczciwość w życiu publicznym. Ciąganie po sądach człowieka, który o tę uczciwość walczył, to nic innego niż zemsta III RP na urzędniku, którego establishment obrał sobie za jeden z symboli wszystkiego co najgorsze w czasach rządów PiS.

Cieszę się, że M. Kamiński jest koordynatorem służb specjalnych. Znam go osobiście, miałem okazję przeprowadzać z nim wywiady. Rzadko w świecie polityki zdarza się człowiek tak oddany sprawie, tak mocno zaangażowany, a przy tym wręcz do bólu uczciwy. Gdy premier Donald Tusk zwolnił go z funkcji szefa CBA za odkrycie afery hazardowej, Kamiński odmówił przyjęcia 100 tys. zł odprawy.

Decyzja Prezydenta jest wyrazem docenienia człowieka uczciwego i mocnym sygnałem, że za walkę z patologią życia społecznego nie można karać.

Ułaskawienie M. Kamińskiego wywołało furię obrońców III RP. Prezydenta oskarża się o łamanie konstytucji, niektórzy chcą postawić głowę państwa przed Trybunałem Stanu, inni twierdzą, że to są białoruskie standardy itp., a prezydent postawił się ponad prawem, że jego działanie ma wymiar polityczny. Obrońcy III RP nieco się zaplątali. Jak można złamać prawo, stosując Konstytucję? Art. 139 Konstytucji mówi, że „Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski”. To jest tzw. prerogatywa prezydenta. Konstytucja nie określa, czy prawo łaski może być zastosowanie tylko wobec wyroków prawomocnych.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego