Co z sędziami Trybunału Konstytucyjnego?

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wybrani przez Sejm mają prawo oczekiwać, że będą zaprzysiężeni - mówi PAP prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. Taka jest kolej rzeczy - Sejm wybiera, a prezydent organizuje akt ślubowania - dodaje prezes TK.

Kadencje trzech sędziów TK dobiegły końca 6 listopada; kolejne dwie miną w grudniu. Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Pozwalającą na to ustawę o Trybunale Konstytucyjnym do tegoż Trybunału zaskarżyli posłowie PiS, zarzucając jej m.in. niezgodność z konstytucją wybierania nowych sędziów na kadencje, które jeszcze nie dobiegły końca. Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że właśnie z powodu wątpliwości prawnych nie odebrał przysięgi od trzech nowych sędziów.

Komentując to dla PAP prof. Rzepliński uznał, że wybrani przez Sejm sędziowie powinni zostać zaprzysiężeni. "Są to bardzo poważne osoby i mają prawo oczekiwać poważnego traktowania. Prezydent jako głowa państwa ma w pełnej świadomości to, że wakaty na urzędzie trzech sędziów Trybunału powstały za czasów Sejmu poprzedniej, a nie obecnej kadencji - i to tamten Sejm miał prawo, a nawet obowiązek wybrać sędziów" - ocenił.

Zarazem zapewnił, że brak tych trzech sędziów wprawdzie nie dezorganizuje pracy Trybunału, ale bardzo ją utrudnia, bo nieobsadzona pozostaje jedna piąta składu Trybunału. "Tutaj chodzi o szanowanie się przez wszystkie władze nawzajem" - zaznaczył.

Od redakcji (Jarosław Dudała): Rozumiem powody, dla których prezes Andrzej Rzepliński domaga się od prezydenta Andrzeja Dudy zaprzysiężenia trzech nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nie rozumiem natomiast, dlaczego prof. Rzepliński nie protestował publicznie, gdy PO forsowała ustawę, pozwalającą jej wybrać (do spółki z PSL i SLD) następców dwojga sędziów TK, których kadencja zakończy się podczas kadencji obecnego Sejmu. Ustawa ta jest skandaliczna. Jej uchwalenie to hańba, ordynarny skok na Trybunał, a to, co dzieje się teraz, można skwitować powiedzeniami typu: trafiła kosa na kamień albo: kto sieje wiatr, ten zbiera burze.

Co będzie dalej? Zobaczymy, bo projekt PiS, zakładający ponowny wybór całej piątki sędziów, został wycofany z laski marszałkowskiej i nie wiadomo, w jakiej formie do niej wróci. Dlatego pełne oburzenia komentarze trafiają w próżnię - krytykują projekt, którego formalnie nie ma. Zresztą, nawet gdyby ten projekt został przeforsowany w parlamencie, to kto wie, czy nie zostałby obalony w TK. Dlatego być może najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie prawa, które umożliwiłoby bezkonfliktowe zaprzysiężenie trzech sędziów, wybranych przez stary Sejm oraz wybór dwóch kolejnych przez nowy Sejm.

Aktualizacja:

« 1 »

jdud /PAP