Piątkowy mecz z Islandią w Warszawie będzie dla polskich piłkarzy, podobnie zresztą jak dla rywali, pierwszym etapem przygotowań do mistrzostw Europy we Francji. Selekcjoner Adam Nawałka chce przyjrzeć się jak największej grupie swoich podopiecznych.
"W eliminacjach mieliśmy stabilny skład, ale w najbliższych meczach będziemy chcieli tak to ułożyć, żeby wszyscy zawodnicy dostali szansę. Nie wiem jeszcze, w jakim wymiarze czasowym" - powiedział trener biało-czerwonych.
Spotkania z Islandią i we wtorek we Wrocławiu z Czechami będą pierwszymi z sześciu, jakie jego podopieczni rozegrają przed Euro 2016.
"To niewiele, ale wystarczy, żebyśmy dobrze przygotowali się do mistrzostw" - zapewnił Nawałka.
Pomocnik reprezentacji Grzegorz Krychowiak podkreślił, że polskiej drużynie bardzo zależy w piątek na wyniku, choć zdaje sobie sprawę z siły fizycznej Islandczyków.
"Oprócz jednego czy dwóch zawodników każdy z nich ma co najmniej 185 centymetrów wzrostu. Wiele bramek w eliminacjach zdobyli po stałych fragmentach" - przypomniał.
Islandczycy poważnie traktują spotkanie z Polską - już od kilku dni przebywają w Warszawie.
"Przylecieliśmy wcześniej, ponieważ tutaj możemy trenować o wiele dłużej niż w Islandii. Poza tym łatwiej było ustalić termin wspólnego przyjazdu wszystkich piłkarzy, którzy są rozsiani po całej Europie" - przyznał szwedzki szkoleniowiec gości Lars Lagerbaeck.
Jego podopieczni dosyć niespodziewanie awansowali do mistrzostw Europy. W grupie A lepsi okazali się tylko Czesi, natomiast Islandczycy wyprzedzili Turcję (również bezpośredni awans), Holandię, Łotwę i Kazachstan. Brak "Pomarańczowych" na Euro 2016 to jedna z największych sensacji w światowym futbolu w ostatnich latach.
Polacy uplasowali się w grupie D za mistrzami świata Niemcami. Wyprzedzili Irlandię (zagra w barażu), Szkocję, Gruzję i Gibraltar.
Początek piątkowego meczu na Stadionie Narodowym, w obecności kompletu widzów, o godz. 20.45.