– Kiedy dostajemy dzieci pod opiekę, musimy nauczyć je podstawowych czynności – korzystania z prysznica, spuszczania wody w toalecie, sikania do muszli, a nie obok niej – mówi Mateusz Dunikowski. – O miłości proponuję porozmawiać z moją żoną.
Barbara i Mateusz Dunikowscy od 2 lutego tego roku w Januszowicach pod Krakowem prowadzą rodzinny dom dziecka dla ośmiorga podopiecznych. Sami mają dwoje dzieci biologicznych – 11-letnią Miriam i 7-letniego Janka. Te przybrane mają od 5 do 17 lat. – Nikt się nie nadaje do tej roboty, tak samo jak nikt się nie nadaje, żeby być rodzicem dla swoich dzieci – Mateusz z uśmiechem wygłasza tę prawie sentencję. – Najtrudniejsze jest dla mnie to, że trzeba być dla nich wzorem, a tak naprawdę nikt przez 24 godziny nie bywa idealny. – To jest praca w miłości – wtrącam. – Na szkoleniach przygotowujących do stworzenia rodziny zastępczej zamiast mówić o miłości, mówi się o tworzeniu więzi – zwraca uwagę Mateusz. – Zależy nam na tym, żeby nasi podopieczni wrócili do rodziców biologicznych – dodaje Barbara.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych