Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją. Łk 20,38
Wieczór 31 października 2015. Dzwonek do drzwi. Otwieram i co widzę? Dzieci przebrane za upiory i inne monstra. „Cukierek albo psikus!” – pada hasło. Patrząc im w oczy, mówię: będą cukierki, ale najpierw zwrócimy się do Kogoś, przed kim drżą wszystkie demony i upiory, OK? „OK!” – pada zgodna odpowiedź. Zaczynam: „Zdrowaś, Maryjo, łaski pełna…”. Dzieci zdębiały. Znają te słowa bardzo dobrze. Co tydzień widuję je w kościele na Mszy. Po chwili dołączają do mnie. Modlimy się już razem. Już nie widzę upiorów. Widzę umiłowane stworzenia Boże. O każde z nich toczy się tutaj walka. Ktoś chce, byśmy o tej walce zapomnieli i dobrze się bawili. Zastanawiam się, jaki jest ulubiony slogan diabła. „Zapraszam do piekła”? Nie. Nikt tego nie kupi. Myślę, że ten ulubiony to: BEZ PRZESADY. Życie na zasadzie „bez przesady” to przesuwanie granicy między dobrem a złem. To ryzykowne. Bo może się okazać, że jesteśmy tam, gdzie bardzo byśmy nie chcieli być. A kiedy zaczniemy protestować, możemy usłyszeć cyniczne: „bez przesady”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk