Partia, której wyborcy powierzyli po raz pierwszy w historii samodzielne rządy w Polsce, dysponuje ekipą polityków racjonalnych, a nie radykalnych.
Po 8 latach w opozycji partia Jarosława Kaczyńskiego przejmuje władzę, i to samodzielnie. Nie byłoby tego w stanie zrobić z pewnością ugrupowanie znane z propagandowych spotów i medialnego krzywego zwierciadła. Anachroniczne i radykalne, żyjące przeszłością i odcięte od świata, złożone z ludzi „nawiedzonych” i wpatrzonych w swojego wodza. PiS wygrało wybory, bo okazało się partią sprawniejszą organizacyjnie i nowocześniejszą od politycznej konkurencji. Bo konsekwentnie budowało nie tylko swoje struktury, ale popularność w różnych grupach społecznych. Zdobyło zaufanie młodych, zdjęło z siebie odium „obciachu”, zbudowało – jak to się dziś modnie mówi – pozytywną narrację. Przekonało zdecydowaną większość Polaków do tego, że potrzeba w kraju dobrej zmiany, a wyborcy uwierzyli, że Jarosław Kaczyński ma ludzi, którzy będą w stanie tę zmianę przeprowadzić. Twarzami nowej polskiej prawicy stali się najpierw Andrzej Duda, a potem Beata Szydło. Po dwóch błyskotliwych kampaniach PiS zdobył koronę władzy: prezydenta, Sejm i Senat. Wprowadził do parlamentu mieszankę rutyny i młodości. Jak pół żartem, pół serio mówił w wieczór wyborczy prezes partii – ma ona sprawić, byśmy wreszcie przestali się wstydzić za naszą klasę polityczną.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko