Warto spokojnie przeczytać dokument końcowy synodu. W medialnych relacjach może zagubić się to, co najważniejsze.
Póki co, nie mamy polskiego oficjalnego tłumaczenia dokumentu. Ma być gotowe jak najszybciej. Kilka rzeczy godnych podkreślenia w kontekście pewnych medialnych przekłamań:
1/ Trzeba uwzględniać całość dokumentu. Nie wolno skupiać się na trzech punktach, które dotyczą tylko jednej wąskiej kwestii i które zebrały najwięcej głosów „przeciw” podczas głosowania na sali synodalnej. Raport końcowy synodu to tekst ukazujący piękno i potwierdzający prawdę chrześcijańskiego nauczania o małżeństwie i rodzinie. To jest sedno przesłania synodu.
2/ Oczywiście kwestii budzącej wątpliwości nie da się pominąć. Tematowi małżonków po rozwodzie żyjących w cywilnych związkach poświęcono trzy paragrafy. Mianowicie, p. 84 (głosów za 187, przeciw 72), p.85 (za 178, przeciw 80), p. 86 (za 190, przeciw 64). Należy pamiętać, że synod nie jest parlamentem. Sformułowania zawarte w relacji, nie mają żadnej mocy prawnej. Są pewną propozycją przedstawioną Ojcu Świętemu. Pokazują, co myślą biskupi o tej konkretnej sprawie, co proponują. Papież musi zdecydować i wydać stosowny dokument magisterium. To, że te punkty zyskały z ledwością wymaganą większość, oczywiście o czymś świadczy. Pokazuje, że synod nie osiągnął w tej kwestii pełnej zgody. Uzgodnione zapisy są wyrazem kompromisu. Do ostatniej chwili na synodzie wokół tych punktów toczyły się dyskusje, zgłaszano poprawki. Część tych poprawek (proponowano wykreślenie pewnych dwuznaczności) zgłoszonych przez biskupów, komisja redagująca dokument końcowy odrzuciła, niektóre uwzględniła.
3/ Punkt 84 mówi o konieczności „integracji” osób rozwiedzionych żyjących w kolejnych cywilnych związkach. „Integracja”, czyli lepsze włączenie we wspólnotę chrześcijańską na różne możliwe sposoby. Tekst mówi o rozpoznaniu „różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej [które] można przezwyciężyć”. Jakie sposoby tej integracji są możliwe? Aby to stwierdzić, konieczne jest rozeznanie, czyli właściwa ocean ich sytuacji.
4/ Punkt 85 mówi właśnie o tych kryteriach oceny sytuacji (rozeznania). Zaczyna się od stwierdzenia, że Jan Paweł II już w Familiaris consortio podał kompleksowe kryteria, które pozostają podstawą dla oceny sytuacji. Po cytacie z papieża, następuje kluczowe zdanie: „Zatem zadaniem kapłanów jest towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania, zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa”. Podkreślone stwierdzenie jest bardzo ważne. Synod nie wspomina w żaden sposób o tym, że droga rozeznania może prowadzić do dopuszczenia tych osób do Komunii świętej. Nauczanie Kościoła jest w tej kwestii jasne. Skoro mowa jest o tym, że Jan Paweł II sformułował kompleksowe kryteria oceny, które pozostają aktualne, to znaczy, że w mocy pozostają także następujące zdania z Familiaris consortio: „Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa”.
5/ Punkt 86 raportu wskazuje, że ów proces „towarzyszenia i rozeznawania” dokonuje się przed Bogiem, na forum wewnętrznym (czyli podczas rozmowy z księdzem, objętej pełną tajemnicą). Podkreślone jest to, że to rozeznanie musi łączyć się z wymaganiami prawdy, miłości do Kościoła i jego nauczania.
6/ Podsumujmy. Nie ma mowy o możliwości dopuszczenia do Komunii św. osób po rozwodzie żyjących w nowych związkach. Próba interpretacji zapisów relacji synodalnej w tę stronę jest nieuprawniona. Nie ma mowy o tym, że praktyka może odejść w subiektywny sposób od doktryny (nauczania) Kościoła. Propozycje zgłaszane przez kard. Kaspera przed synodem nie pojawiają się w tych paragrafach, ponieważ zostały zdecydowanie odrzucone przez ojców synodalnych. Synod nie wprowadza żadnej możliwości „lokalnego” rozstrzygania o tych kwestiach (np. przez konferencje episkopatów). Gdy mowa jest o sumieniu pojawia się wyrażenie „sumienie prawidłowo uformowane”, czyli nie można sumienia rozumieć jako wyrazu ludzkiej samowoli bez odniesienia się do prawdy. Rolą księdza jest pomoc w zobiektywizowaniu sytuacji osób w świetle Ewangelii i nauczania Kościoła
7/ To prawda, że pewien rodzaj dwuznaczności jest momentami obecny w sformułowaniach tych paragrafów. Niemniej wszelkie analizy sugerujące, że trzy omawiane paragrafy otwierają drogę do Komunii św. dla rozwiedzionych żyjących w cywilnych związkach, są przejawem ignorancji lub myślenia życzeniowego.
8/ Niewątpliwie bardziej życzliwe wyjście ku ludziom żyjącym po rozwodzie w związku cywilnym jest konieczne, bez naruszania doktryny. Do takiej otwartości synod wezwał Kościół. W gruncie rzeczy jest to zaproszenie do pełniejszej realizacji postulatów zapisanych w 84 punkcie Familiaris consortio. Co daj Boże.
Ks. Tomasz Jaklewicz
Trzy omawiane paragrafy Relacji końcowej (za KAI):
84. Osoby ochrzczone, które się rozwiodły i ponowie zawarły związek cywilny powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. Kluczem duszpasterskiego towarzyszeniu im jest logika integracji, aby nie tylko wiedzieli, że należą do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, ale mogli mieć tego radosne i owocne doświadczenie. Są ochrzczeni, są braćmi i siostrami, Duch Święty rozlewa w nich dary i charyzmaty, dla dobra wszystkich. Ich udział może być wyrażony w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozpoznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej można przezwyciężyć. Nie powinni oni nie tylko czuć się ekskomunikowanymi, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich w pielgrzymce życia i Ewangelii. Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze. Dla wspólnoty chrześcijańskiej, troska o te osoby nie jest osłabieniem swej wiary i świadectwa o nierozerwalności małżeństwa: przeciwnie w tej trosce Kościół wyraża właśnie swoją miłość.
85. Święty Jan Paweł II zaproponował kompleksowe kryterium, która pozostaje podstawą do oceny tych sytuacji: „Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo. Są wreszcie tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne”(Familiaris consortio, 84). Zatem zadaniem kapłanów jest towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania, zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa. W tym procesie przydatne będzie dokonanie rachunku sumienia, przez chwile refleksji i skruchy. Osoby rozwiedzione, które zawarły ponowny związek powinny zadać sobie pytanie, w jaki sposób zachowywały się wobec swoich dzieci, gdy związek małżeński przeżywał kryzys; czy były próby pojednania; jak wygląda sytuacja opuszczonego partnera; jakie konsekwencje ma nowa relacja na pozostałą rodzinę i wspólnotę wiernych; jaki przykład daje ona ludziom młody, którzy przygotowują się do małżeństwa. Szczera refleksja może umocnić zaufanie w miłosierdzie Boże, które nikomu nie jest odmawiane.
Co więcej, nie można zaprzeczyć, że w pewnych okolicznościach „poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione” (KKK, 1735) ze względu na różne uwarunkowania. W konsekwencji osąd sytuacji obiektywnej nie powinien prowadzić do osądu w sprawie „poczytalności subiektywnej” (Papieska Rada ds. Tekstów Prawnych, Deklaracja 24 czerwca 2000 roku, 2a). W pewnych okolicznościach ludzie napotykają na poważne trudności, by działać inaczej. Dlatego też, podtrzymując normę ogólną, trzeba uznać, że odpowiedzialność w odniesieniu do pewnych działań lub decyzji nie jest taka sama we wszystkich przypadkach. Rozeznanie pasterskie, uwzględniając prawidłowo uformowane sumienie osób, musi czuć się odpowiedzialne za te sytuacje. Również skutki popełnionych czynów nie muszą być takie same w każdym przypadku.
86. Proces towarzyszenia i rozeznania kieruje tych wiernych do uświadomienia sobie swojej sytuacji przed Bogiem. Rozmowa z księdzem, na forum wewnętrznym, przyczynia się do tworzenia prawidłowej oceny, tego co utrudnia możliwość pełniejszego uczestnictwa w życiu Kościoła oraz kroków mogących jemu sprzyjać i je rozwijać. Biorąc pod uwagę, że w samym prawie nie ma stopniowalności (por. Familiaris consortio, 34), to rozeznanie nigdy nie może obyć się bez wymagań ewangelicznej prawdy i miłości proponowanej przez Kościół. Aby tak się stało, trzeba zapewnić niezbędne warunki pokory, dyskrecji, miłości do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Bożej i chęci osiągnięcia na nią odpowiedzi bardziej doskonałej.
ks. Tomasz Jaklewicz