Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
Chrześcijaństwo to nie dziejowa konieczność, pozostałość z otrzymanego w domu wychowania czy przekształcony w przyzwyczajenie zbieg okoliczności. Bycie uczniem Jezusa to fundamentalny, przemieniający ludzkie życie wybór – tak radykalny, że w jego konsekwencji Bóg zostaje postawiony ponad wszystko; staje się ważniejszy od braci i sióstr, od ojca i matki, a nawet od żony i dzieci. Co więcej, ten, kto podąża za Jezusem, godzi się także na zjednoczenie z Nim w Jego krzyżu – w obelgach, poniżeniu, odrzuceniu. Taki wybór nie dokonuje się automatycznie. Wymaga głębokiego namysłu, rozeznania, decyzji. Bez tego podobni będziemy do bezmyślnego budowniczego lub do króla nierozsądnie walczącego z dwukrotnie liczniejszym wrogiem. Niestety, taka jest często wiara wielu chrześcijan: bezrefleksyjna, oziębła, bezosobowa. Dlatego trzeba nam się nieustannie nawracać. Bóg nie jest tylko rytualnym dodatkiem do weekendu ani tym bardziej godzinną przystawką do niedzielnego obiadu. On jest wszystkim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka