Ludzie tłumaczą sobie świat. Czasem dochodzą do zgodności własnych sądów z rzeczywistością.
Ale bywa też i tak, że formułują zdania, które nie tyle opisują rzeczywistość, co raczej usprawiedliwiają ich wybory, pozwalają poczuć się lepiej, wmówić sobie, że ma się rację i stoi po słusznej stronie. Dosyć trudno przychodzi nam zweryfikowanie własnych przekonań i ewentualne przyznanie, że tkwiliśmy w błędzie. Krystyna Janda, aktorka, też próbuje tłumaczyć sobie i innym świat. Przed wyborami Janda stwierdziła: „Połowę kraju zżera nienawiść. Nienawiść zrodzona z kompleksów, braku perspektyw, niedouczenia, nienawiść polska, katolicka”. Rozumiem, że aktorka uważa, iż znajduje się w tej drugiej połowie rodaków, którym obca jest nienawiść, którzy są wykształceni, mądrzy, otwarci, którzy po prostu kochają ludzi. Ludzie o mentalności Jandy oczywiście nie dostrzegają zgrzytu, jakim jest moralizowanie, że trzeba szanować każdego człowieka, rozmawiać, dialogować, przy jednoczesnym przekreślaniu połowy społeczeństwa poprzez wmawianie jej „polskiej, katolickiej nienawiści”. Tak! Napluć, zohydzić innych, zamieść pod dywan własny brud, a potem jeszcze demonstrować jakieś przedziwne przeświadczenie, że samemu jest się szlachetnym, a podli są ci, na których się napluło. Ktoś prezentuje zdecydowanie inne poglądy niż ja? Krytykuje to, co ja chwalę? Można by spróbować zrozumieć jego argumenty. Ale po co? Jeszcze się okaże, że są one mocniejsze od moich… Lepiej nie wchodzić w szczegóły i zachować dobre samopoczucie, oznajmiając, że tylko ludzie kierowani nienawiścią, polską i katolicką, oczywiście, mogą mieć wątpliwości co do kierunku, w jakim szła przez ostatnie lata Polska. W podobny sposób świat tłumaczyła Ewa Kopacz. W ramach prowadzenia „polityki miłości” i tworzenia „Polski racjonalnej” pani premier straszyła, że jej główni oponenci chcą w Polsce „zbudować państwo wyznaniowe” i cofną nas o „500 lat do średniowiecza”. Średniowieczem straszył też Bronisław Komorowski, ale w zderzeniu z Andrzejem Dudą nie był w tym zbytnio przekonujący. Ponadto można zauważyć, że 500 lat temu mieliśmy już renesans, a XVI wiek określany jest czasem „odrodzenia sztuk i nauk”. Polska była wówczas europejską potęgą. W każdym razie Polacy wybrali inne tłumaczenie świata i Polski. A zatem: Ojczyznę wolną, pobłogosław, Panie.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ