W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli Mu: „Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić”. Łk 13,31
Wszyscy… No właśnie czy wszyscy(?) to znamy – pozorna troska, życzliwe, dobrze wyglądające rady, a za nimi intencje nie najlepsze, a czasem nawet – jak najgorsze. Ale do Jezusa przyszli „niektórzy” faryzeusze, właśnie – niektórzy. Faryzejski – to określenie ma w naszej kulturze, rzecz jasna, wydźwięk negatywny. Czy jednak coś wiemy pewnego – powtarzam – pewnego o intencjach konkretnych, „niektórych faryzeuszy”, tych, którzy zwrócili się do Jezusa? Może byli autentycznie zatroskani, może akurat im właśnie naprawdę chodziło o to, by Go ustrzec przed śmiertelnym niebezpieczeństwem? Tego wszystkiego nie wiemy. Ale tu przydaje się rozróżnienie pomiędzy sensem subiektywnym i obiektywnym. Bo wiemy na pewno, że chociaż może „niektórzy faryzeusze” chcieli jak najlepiej, nie rozumieli jednak Jezusa ani nie przyjęli do wiadomości sensu Jego misji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki