Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój?
Pokój z wami… – czyż nie z tym kojarzy się nam, współczesnym, chrześcijaństwo? Doprecyzujmy: mam tu na uwadze chrześcijan, a nie ludzi, którzy widzą w chrześcijaństwie wszelkie zło, a więc także przeciwieństwo pokoju. Wizja Jezusa, przedstawiona w przywoływanym fragmencie Ewangelii według św. Łukasza, Jezusa, który dzieli, wprowadza rozłam nawet w rodzinach, nie tylko nie może wydawać się sielankowa, ale przywołuje raczej na myśl tragedię. Tak, chrześcijaństwo wprowadza i zawsze wprowadzało podział. Jak pokazują lekcje, jakie daje nam historia – z jednej strony chrześcijaństwo integrowało wspólnotę wiernych, z drugiej przeciwstawiało ją innym ludziom i wspólnotom. Ten aspekt chrześcijaństwa, acz przecież dość oczywisty, wydaje się – w (po)nowoczesnej atmosferze – wstydliwy. Chrześcijaństwo bywa bowiem postrzegane z jednej strony jako złowrogie, a jednocześnie z drugiej strony wymaga się od niego dopasowywania się do współczesnego świata. Także dlatego słowa Jezusa brzmią dzisiaj tak bardzo egzotycznie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki