Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Adam Nawałka podkreślił, że zwycięstwo nad Irlandią było swoistym postawieniem stempla na awansie do finałów mistrzostw Europy. Zaznaczył jednak, że prowadzona przez niego drużyna ma jeszcze spore rezerwy.
W niedzielny wieczór polscy piłkarze wygrali na Stadionie Narodowym w Warszawie z Irlandią 2:1 i z drugiego miejsca w grupie D awansowali do przyszłorocznych ME we Francji.
"Zespół budowałem przez dwa lata. Szliśmy powoli krokami do przodu, a efektem był wczorajszy mecz. Patrząc na taktykę, waleczność, determinację czy ducha drużyny, to wszystko zaprezentowaliśmy na bardzo wysokim poziomie. Postawiliśmy stempel na naszym awansie do mistrzostw Europy" - powiedział Nawałka na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Selekcjoner pracuje z drużyną narodową od 1 listopada 2013 roku.
„Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wykonaliśmy plan jaki sobie założyliśmy. Rozpoczęliśmy tą pracę dwa lata temu, ale nie było łatwo. Musieliśmy podnieść tą drużynę pod względem mentalnym i piłkarskim” – dodał.
Szkoleniowiec podkreślił, że największe słowa uznania należą się jego podopiecznym - zawodnikom.
"Wykonali oni fantastyczną pracę. Potrafili wyjść z opresji w trudnych momentach, czy to na początku, czy końcu poszczególnych spotkań. Blasku tej drużynie dodał błysk geniuszu Roberta Lewandowskiego. Ale też wciąż ma ona bardzo duże rezerwy" - powiedział.
W trakcie tych eliminacji kilka decyzji selekcjonera wzbudzało nieco kontrowersji, m.in. takich jak powołania dla Sebastiana Mili czy Krzysztofa Mączyńskiego. Obaj strzelali jednak ważne bramki w drużynie narodowej.
„Czuję olbrzymią satysfakcję z prowadzenia tej drużyny. Selekcjoner musi widzieć, to czego inni nie widzą. Nie mam żadnych pretensji wobec krytyki odnośnie mojej osoby. Działam zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale jestem otwarty na opinie innych” – tłumaczył.
Nawałka zwrócił uwagę również na duże wsparcie ze strony władz piłkarskich oraz kibiców.
„Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie warunki stworzone przez PZPN. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Duże słowa uznania, dla wszystkich, którzy pracowali wokół tej reprezentacji. Sztab szkoleniowy był w gotowości 24 godziny na dobę. Z prezesem bardzo dużo rozmawialiśmy na temat reprezentacji. Miałem od niego bardzo duże wsparcie. Dla mnie jako szkoleniowca niezwykle ważne jest, że przywróciliśmy wiarę kibiców. Wciąż liczymy na ich doping. Uważam jednak, że ta drużyna ma olbrzymi potencjał, który musimy wykorzystać” – ocenił selekcjoner.
Zarówno piłkarze, jak i osoby związane z reprezentacją zgodnie potwierdzają świetną atmosferę w zespole i wokół niego.
„Wystarczy przypomnieć sobie nasz pierwszy mecz ze Słowacją (0:2 - PAP). Jak wówczas wyglądaliśmy pod względem taktycznym i mentalnym, a jak przed pierwszym spotkaniem w tych eliminacjach z Gibraltarem (7:0 - PAP)” – przypomniał.
Według niego kluczowe dla dalszych eliminacji było zwycięstwo nad Niemcami 2:0 na Stadionie Narodowym w Warszawie w drugiej kolejce rozgrywek w grupie D.
„To zwycięstwo było przełomowe, bo nastąpiła wiara we własne siły. Wystarczy też porównać dwa mecze z Irlandią. Piłkarze byli odpowiednio przygotowani do niedzielnego spotkania. Dobrze trzymaliśmy się jako drużyna. Po otrzymaniu ciosu, odpowiadaliśmy jeszcze mocniejszym uderzeniem. Zawsze staraliśmy się odpowiadać jeszcze mocniej. Korzystaliśmy ze wszystkich tych zawodników, którzy prezentowali wysoki poziom. Właśnie pod nich ustalałem taktykę. Dobrze radziliśmy sobie też z kontuzjami” – podsumował eliminacje.
Kluczową rolę w jego zespole pełni Robert Lewandowski, który z dorobkiem 13 goli jest najskuteczniejszym piłkarzem tych eliminacji.
„Jeżeli drużyna dobrze funkcjonuje, jest atmosfera i dobry klimat, to każdemu jest łatwiej rozwijać się indywidualnie. Fakt, że Robert strzela bramki w reprezentacji, to zasługa całej drużyny. Od początku chcieliśmy jednak wykorzystać jego potencjał, a Robert czuje się liderem” – tłumaczył.
Wprowadził do drużyny kilku młodych graczy i zapowiada sięganie po kolejnych.
„Wykorzystujemy maksymalnie potencjał zawodników, których mamy. Nasza liga jest coraz lepsza, bo coraz więcej występuje w niej młodych graczy. Jest grupa utalentowanych piłkarzy, którzy mają 16-17 lat. Przecież Arek Milik, Karol Linetty, Bartosz Kapustka czy Paweł Olkowski to bardzo młodzi gracze, przed którymi duża przyszłość. Staram się cały czas tak dobierać zawodników do składu, aby utrzymywany był bilans pomiędzy ofensywą, a defensywą. Nie mamy typowego rozgrywającego, ale wykorzystujemy zalety innych graczy w środku pola. Nie strzela się 33 goli przez przypadek” – opisał.
Prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował zaś, że automatycznie przedłużona została umowa z Nawałką i obowiązywać będzie do końca ME 2016. W obecności mediów przekazał trenerowi oficjalną piłkę, jaką zespoły narodowe zagrają we Francji.
"Kiedy dwa lata temu przedstawiałem Adama Nawałkę jako selekcjonera, na naszych twarzach był uśmiech. Teraz jest tak samo, choć wcale nie było łatwo o awans, mając w grupie mistrzów świata Niemców i dwie drużyny z Wysp Brytyjskich. Adam wykonał świetną pracę. Dał tej drużynie twarz i charakter. Mam przekonanie, że jest to prawdziwa drużyna" - przyznał Boniek.
Podkreślił również rolę Lewandowskiego w tym zespole.
„Trener w odpowiednim momencie przekazał Robertowi opaskę kapitana i to go odmieniło. Poczuł się odpowiedzialny za ten zespół. Nie grozi nam choroba sukcesu. Od jutra myślimy o kolejnych meczach. Prawie wszyscy zawodnicy już rozjechali się do klubów. Z reprezentacji narodowej możemy być wszyscy dumni” – ocenił.
Szef związku dodał, że w następnym miesiącu biało-czerwoni zagrają dwa spotkania towarzyskie - 13 listopada na 90 proc. zmierzą się z Walią w Warszawie, a 17 listopada we Wrocławiu mają rywalizować z Czechami.