Sejm wybrał w czwartek pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę. Aby objąć urząd, muszą jeszcze złożyć ślubowanie przed prezydentem Andrzejem Dudą.
W czwartkowym głosowaniu Hauser otrzymał 274 głosy, Ślebzak - 268, Jakubecki - 272, Sitek - 244, a Sokala - 264 głosy. Wszyscy uzyskali poparcie bezwzględnej większości Sejmu, która w tych głosowaniach wynosiła od 207 do 211 głosów - w zależności od tego, ilu posłów wzięło udział w głosowaniu.
Przeciw wszystkim kandydatom głosował cały klub PiS, który ten wybór nazywa "psuciem państwa". "PO przygotowując się na porażkę, posuwa się do kroku, który łamie zasady demokratycznego państwa prawa. Dzisiejszy wybór sędziów TK jest wydarzeniem bez precedensu po 1989 roku. Trybunał Konstytucyjny, który ma stać na straży konstytucji, który się cieszy ogromnym zaufaniem Polaków, zostaje wykorzystany do politycznych, partyjnych interesów PO i PSL" - mówiła kilka godzin przed głosowaniem Beata Szydło. Według niej PO wykorzystuje zmiany w ustawie o TK, które, jak oceniła, są niekonstytucyjne i budzą zastrzeżenia ekspertów i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Nowa ustawa o TK przyśpieszyła procedurę wyboru nowych sędziów z powodu zmiany kadencji - chodziło o to, aby jeszcze w obecnej wybrać następców odchodzących sędziów: Marii Gintowt-Jankowicz, Wojciecha Hermelińskiego, Marka Kotlinowskiego (ich 9-letnie kadencje dobiegają końca 6 listopada), Zbigniewa Cieślaka (koniec kadencji 2 grudnia) i Teresy Liszcz (zakończy kadencję 8 grudnia). To jedna trzecia 15-osobowego składu TK. Chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość.
Termin zgłaszania kandydatów na pięciu nowych sędziów Trybunału minął 30 września. Kluby parlamentarne PO, PSL i SLD zgłosiły do prezydium Sejmu, które przedstawiło Izbie, kandydatury pięciu prawników: prof. Romana Hausera (obecnego prezesa NSA i przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa - będzie następcą sędzi Gintowt-Jankowicz), prof. Andrzeja Jakubeckiego (cywilisty, z UMCS w Lublinie - zastąpi Kotlinowskiego) i dr hab. Krzysztofa Ślebzaka (szefa biura studiów i analiz w Sądzie Najwyższym - zastąpi Hermelińskiego). PSL zgłosiło Bronisława Sitka - prezesa Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa (zastąpi sędziego Cieślaka), a SLD - prof. Andrzeja Sokalę z PAN, specjalistę z dziedziny prawa rzymskiego na UMK, b. sędziego Trybunału Stanu (zostanie następcą sędzi Liszcz).
Po ogłoszeniu kandydatur do TK prasa podnosiła wątpliwości co do wypełnienia przez Sitka wymogu "wyższego wykształcenia prawniczego". Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", jest on jest absolwentem prawa kanonicznego warszawskiej Akademii Teologii Katolickiej z lat 80. (był wtedy księdzem). Wskazywano, że w latach 90. NSA w sprawie innej osoby badał, czy można wpisać absolwenta prawa kanonicznego na listę zawodów prawniczych. Wówczas NSA uznał, że nie ma takiej możliwości. Sam Sitek odpowiadał w mediach, że jego kwalifikacje były już badane, gdy zostawał prezesem Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa - i wtedy uznano je za wystarczające.
Na zlecenie prezydium Sejmu sprawę oceniło Biuro Analiz Sejmowych. Prof. Marek Szydło z BAS w konkluzji swej opinii stwierdził, że prof. Sitek posiada kwalifikacje wymagane wobec sędziów TK. Podobnie ocenili prof. Marek Chmaj i prof. Sabina Grabowska. Jak wyjaśniono, prof. Sitek uzyskał tytuł na ATK w okresie, w którym nie rozróżniano kierunków prawa i prawa kanonicznego. Dopiero w 1989 r. weszło w życie zarządzenie ministra oświaty, ale - jak podkreślono w opiniach - nowe zasady nie obejmowały osób już studiujących - więc stosuje się to także do Bronisława Sitka, który dyplom uzyskał w 1989 r. Poza tym - co zauważył ekspert komisji prof. Dariusz Dudek - kandydat jest niewątpliwie doktorem habilitowanym nauk prawnych, co powinno zakończyć dyskusję o jego kwalifikacjach.
Formalnego powołania nowych sędziów TK dokonuje prezydent, wręczając im nominację i odbierając ślubowanie. Tego też dnia zaczyna się 9-letnia kadencja sędziego Trybunału Konstytucyjnego.