Ten zespół to pomysł Pana Boga – mówią Wiśniewscy. Moja Rodzina w 10-osobowym składzie jest już za oceanem. Zagrają tam i zaśpiewają na Światowym Spotkaniu Rodzin z papieżem Franciszkiem. Ich historia jest chwilami niczym układane przez Pana Boga puzzle.
W tej rodzinie grają i śpiewają wszyscy. Aldona i Artur Wiśniewscy (mówią, że razem mają 100 lat i to musi wystarczyć) – ona – mama, w zespole gitara elektro-akustyczna i wokal, on – tata, gra na fortepianie, klarnecie, saksofonie sopranowym i trąbce. Antosia, lat 26, gra na skrzypcach i śpiewa. Jest córką, żoną i od dwóch miesięcy mamą Jasia. Gabriel, lat 22, gra na fortepianie i wywija na gitarze elektro-akustycznej. Jest też Szymon lat 20 – gitara basowa, kontrabas, skrzypce, Mikołaj 18 lat i Jeremiasz, 16-latek. Ten ostatni to perkusja. Uśmiechnięci, epatują wręcz entuzjazmem. Kiedy się patrzy na ich zdjęcia i klipy, od razu uderza błysk w ich oczach i szczęście. Widać, że lubią to, co robią. Są trochę jak wyjęci z katalogu. Ale to wszystko nie jest ani na pokaz, ani dla tak zwanej kariery. Widać, że za nimi stoi nie tylko pasja, ale…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Bątkiewicz-Brożek