Michał Radziwiłł, zasiadający w Radzie Dzielnicy Ursynów w Warszawie zrezygnował z mandatu radnego, gdyż chce wstąpić do seminarium duchownego.
"Do decyzji dojrzewałem kilka lat. Moi rówieśnicy idą na studia, do pracy, do polityki. Ja Miłością Bożą zostałem wezwany do seminarium" - powiedział portalowi Haloursynow.pl były już samorządowiec Zielonego Ursynowa.
W wywiadzie dla lokalnego portalu Haloursynow.pl Michał Radziwiłł poinformował, że wyjeżdża z Warszawy na kilka lat i nie będzie mógł dalej sprawować funkcji radnego, którym był przez 10 miesięcy. Został przyjęty do nowicjatu Zgromadzenia Księży Misjonarzy.
Zgromadzenie Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo prowadzi nowicjat i Wyższe Seminarium Duchowne w Krakowie. Polska Prowincja Zgromadzenia prowadzi duszpasterstwa w kraju i za granicą. Prowadzi też działalność charytatywną oraz bierze udział w formacji duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego.
"Do decyzji dojrzewałem kilka lat" - mówi Michał Radziwiłł. "Miałem w tym czasie wiele innych zadań do wykonania. Wspaniała rodzina, harcerstwo, studia na Politechnice, Rada Dzielnicy, parafia – poprzez te wszystkie doświadczenia Bóg mnie do tego przygotował. Owoce niektórych działań widzę już teraz, choć lwia część jest przede mną jeszcze ukryta. Tylko Pan Bóg wie, do czego były mi te wszystkie historie".
W rozmowie z portalem przypomina, że wielu jego rówieśników zadaje sobie pytanie o życiowe powołanie. "Moi rówieśnicy wchodzą w etap życia, kiedy przejmują odpowiedzialność za rozmaite obszary życia w Polsce – zakładają rodziny, niektórzy idą na studia, do pracy, do polityki. Ja Miłością Bożą zostałem wezwany do seminarium" - stwierdza były radny.
Jego zdaniem, żadnego powołania nie należy się bać, a "nieszczęścia rodzą się, gdy przed nim się ucieka". - Zachęcam do tego, żeby słuchać codziennie Słowa Bożego, bo ze słuchania rodzi się mądrość. Wtedy łatwiej jest dokonać dobrego wyboru - przekonuje Radziwiłł.
Na pytanie, czy nauka w seminarium wyklucza bycie radnym, odpowiada: "Formalnie chyba nie, ale opuszczam samorząd dla nowego zadania. Praktycznie nie będę mógł sprawować mandatu. Chciałbym zostać księdzem, a to trochę inny obszar działania. Od momentu przekroczenia progu mojej nowej uczelni chciałbym się skupić na przygotowywaniu się do tego zadania".
Jak dodaje, pracę radnego, choć jedynie 10-miesięczną, uważa za cenne doświadczenie i "fenomenalną przygodę".
Historia zna podobne wypadki. Np. księdzem został Adam Kocur - przedwojenny wieloletni prezydent Katowic, doktor praw i kapitan Wojska Polskiego.
Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes" wskazuje, że "Kościół (...) ze względu na swoje zadanie i kompetencje w żaden sposób nie utożsamia się ze wspólnotą polityczną i nie łączy się z żadnym systemem politycznym" (Gaudium et spes, 76). Dlatego też hierarchia Kościoła i jej urzędowi przedstawiciele (duchowieństwo) nie angażuje się w bezpośrednią działalność polityczną.
Obowiązujące w Kościele zasady są na tyle rygorystyczne, że duchowni zobowiązani są do samoograniczenia niektórych swoich praw obywatelskich, rezygnując z możliwości korzystania z biernego prawa wyborczego, z prawa do członkostwa w partiach politycznych oraz obejmowania urzędów państwowych czy we władzach samorządowych. Mówią o tym dwa kanony Kodeksu Prawa Kościelnego.
Kanon 28 stanowi, że „duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej”. Kanon 287 mówi, że duchowni „nie mogą brać udziału w partiach politycznych, ani w kierowaniu związkami zawodowymi, chyba, że – zdaniem kompetentnej władzy kościelnej – będzie wymagała tego obrona praw Kościoła lub rozwój dobra wspólnego”. Ta ostatnia kwestia ograniczona jest do niektórych wyjątkowych sytuacji w tych państwach, gdzie nie funkcjonują mechanizmy demokratyczne.
KAI /jdud