- Jeszcze ważniejsze jest szukanie przyczyn, dla których ci ludzie muszą uciekać - podkreśla biskup legnicki.
Podczas konferencji prasowej w Legnickiej Kurii Biskupiej poświęconej powołanej niedawno Radzie Katolików Świeckich dziennikarze zapytali bp. Zbigniewa Kiernikowskiego, ordynariusza diecezji legnickiej, o jego decyzje czy też nawet, jak padło w pytaniu, "jedynie werbalizację", czy i jak ewentualnie diecezja włączy się w pomoc imigrantom, których fala zalewa obecnie Unię Europejską.
Biskup podkreślił, że Kościół zawsze włączał się i nada włącza w pomoc uchodźcom, m.in. za pośrednictwem Caritas:
- Nie jest tak, że nie zostało to zwerbalizowane. Mamy to zwerbalizowane w Ewangelii. Na razie czekamy na to, co będzie, jeśli chodzi o tę werbalizację ze strony władzy państwowej. Proszę nie oczekiwać ode mnie, że ja będę ustalał "reguły gry" i decydował, gdzie i jak ewentualnie ktoś zostanie przyjęty. Czekam, aż państwo polskie się wypowie, ustali coś, a wówczas my, znając potrzeby i wiedząc komu i jak należy pomóc, podejmiemy stosowne kroki. Na tę chwilę nie wiem, co ustali państwo. A mam wrażenie, że - mam nadzieję że zostanę dobrze zrozumiany - sprawa ta jest dotknięta pewną ideologizacją - mówił hierarcha.
Ordynariusz, kończąc, powiedział dziennikarzom, by uważali, jak i co piszą w temacie uchodźców. - Bo mi zależy na każdym człowieku. Ale bardzo mi też zależy na tym, żeby człowiek nie wykorzystywał człowieka. Szczególnie człowieka słabego. Bo to też dzisiaj jest problemem. I dlatego my musimy patrzeć konkretnie, co może się dziać, jakie mogą być konsekwencje. Bo, niestety, bardzo łatwo jest powiedzieć: "przyjmijmy wszystkich" - mówił bp Zbigniew Kiernikowski.
Jędrzej Rams