– Poznaje mnie pan? – doktor Korszyński spojrzał na pacjenta leżącego na stole operacyjnym. Swego oprawcę, oficera śledczego NKWD. Tego samego, który zapowiadał: „Zgnoję cię, mogę zrobić z tobą wszystko”. – Poznaję – usłyszał. – Dlatego zdecydowałem się na operację właśnie u pana… Ludzie, którym opowiadałem tę historię, nie mogli uwierzyć, że zdarzyła się naprawdę.
Zniszczymy cię. Możemy zrobić z tobą wszystko – syknął z szyderstwem pułkownik NKWD. – Mechanizm jest prosty: przyznasz się, to cię wypuścimy. Jeśli się nie przyznasz, zginiesz. Słyszysz? – To nie od was zależy – odparł spokojnie Iwan Korszyński. – Nie od nas? A od kogo? – Od Boga – Jak mam to rozumieć? – przesłuchujący prychnął z drwiną. – Zrobicie tak, jak On wam podpowie. – Towarzyszu pułkowniku. To fanatyk – rzucił krótko śledczy Zudow. – Do największej furii Korszyński doprowadzał jednak innego śledczego: Hawryłowa – opowiada w swej porażającej książce „Ludzie z doliny śmierci” Grzegorz Górny. – Słyszał od niego często: „Nawet jeśli nie uda się nam zebrać dowodów, to i tak naskrobię ci win na 25 lat. I wtedy poślemy cię do takiego miejsca, z którego się już nie wychodzi”. Jak pokazało życie, nie blefował.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz