Udali się tam zwyczajem świątecznym. Łk 2,42
Często słyszy się głosy krytyczne wobec tzw. tradycyjnego katolicyzmu. Gani się „stare babcie” za odmawianie Różańca w trakcie Mszy czy też czyni się spostrzeżenia, że nie zawsze duża częstotliwość przebywania w kościele zmniejsza kłótliwość na targowisku. Jako uczeń szkoły średniej byłem świadkiem słynnej obrony krzyża w Tychach. Widziałem wszystko od początku: oto przez środek targowiska jedzie ciężarówka z kulą do burzenia budynków i ku zdziwieniu ludzi uderza w krzyż kulą, przewracając go. W tym momencie kilka kobiet sprzedających warzywa rzuca się pod koła owej ciężarówki, chwilę później tłum ludzi otoczył krzyż, przyjechała milicja, a ludzie, śpiewając pieśni, czekali, aż przyjdzie ekipa i naprawi krzyż, który dzięki temu stoi do dziś. Zawsze, kiedy słyszę zarzuty wobec owych „starych babć”, wraca mi przed oczy to wydarzenie. Ilu dzisiejszych zaangażowanych chrześcijan rzuciłoby się tak od razu pod koła ciężarówki? Ilu sprzeciwiłoby się tak jawnie policji w obronie krzyża? Tylko Bóg zna serca owych „babć” i nie nam oceniać czyjąś wiarę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny