Kim jest kard. Fernando Filoni, prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów?
Jego kapłańska droga wyglądała podobnie, jak wielu innych współpracowników papieża Franciszka. Świecenia kapłańskie otrzymał w 1970 roku. Był wikarym w Rzymie i studiował. A 9 lat później zaczął przygotowania do pracy w kościelnej dyplomacji. Oprócz włoskiego, dobrze mówi po francusku, hiszpańsku, angielsku i portugalsku. Kieruje newralgiczną dykasterią, do której kompetencji należą seminaria i wychowanie katolickie, a także biskupi, duchowieństwo i całe diecezje na terenach misyjnych.
Kongregację Ewangelizacji Narodów utworzył w 1622 roku papieża Grzegorz XV. Obecnie składa się z 49 członków: 27 kardynałów, 16 biskupów i arcybiskupów, 2 krajowych dyrektorów Papieskich Dzieł Misyjnych i 4 przełożonych generalnych. Kard. Fernando Filoni nie boi się zabierać głosu w ważnych dla Kościoła sprawach. Widać to chociażby na przykładzie synodu poświęconego rodzinie. Hierarcha odwiedził niedawno Polskę. Był gościem honorowym IV Krajowego Kongresu Misyjnego, który odbył się w czerwcu w Warszawie.
Doświadczony dyplomata
W latach 80-90 ubiegłego wieku przeszedł typową drogę watykańskiego dyplomaty. Pracował na Sri Lance, w Iranie, później w Sekretariacie Stanu w Rzymie. A później jeszcze w Brazylii, na Filipinach i w Hongkongu. W 2001 roku Jana Paweł II udzielił mu sakry biskupiej, wcześniej mianując go nuncjuszem apostolskim w Iraku i Jordanii. Po 5 latach został przeniesiony do nuncjatury w stolicy Filipin. Ale nie przepracował tam nawet roku.
W połowie czerwca 2007 roku został wezwany do Watykanu. Objął stanowisko substytuta do Spraw Ogólnych w Sekretariacie Stanu. Gdy w maju 2011 roku na emeryturę odszedł kard. Ivan Dias, został prefektem kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Podkreśla, że celem działalności tej części Kościoła, którą obecnie kieruje, nie jest wyłącznie pomoc i wsparcie finansowe. Ale jest nim wzbudzenie w duchownych i wiernych misyjnej pasji chęci misyjnego zaangażowania w innych krajach i Kościołach. Jednocześnie musi trzymać rękę na pulsie i zwracać uwagę na pojawiające się różne prądy społeczne, kulturowe i nowe style życia. - Ewangelizacja powinna być prowadzona w odniesieniu do konkretnego kontekstu historycznego oraz rzeczywistości eklezjalnej. Jednocześnie wymaga kreatywności, wspólnoty i wierności – mówił podczas pobytu w Polsce.
Często podkreśla, że katolickie grupy zbierające środki na wsparcie misji kościelnych powinny współpracować, a nie konkurować ze sobą. - Ponadto takie inicjatywy muszą zachowywać prawdziwe znaczenie misji, jako czegoś więcej niż jedynie wychodzenia naprzeciw fizycznym i społecznym potrzebom. Ich głównym zadaniem powinno być dzielenie się duchowym dobrem ewangelicznego przesłania – zwraca uwagę kard. Filoni.
Posłaniec do prześladowanych
Z racji swojej wcześniejszej pracy w Iraku, prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, w kwietniu bieżącego roku pojechał w imieniu papieża do chrześcijan w Iraku. – Każde miejsce, które odwiedziliśmy było jak stacja drogi krzyżowej – mówił po powrocie. Na pytanie, co możemy zrobić wobec dramatycznych prześladowań, które mają miejsce nie tylko w Iraku, ale również w wielu krajach Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji, odpowiedział, że po pierwsze powinniśmy wspierać te siostry i tych braci w wierze modlitwą, świadomi, że prześladowania są elementem chrześcijańskiego życia. - „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was prześladować będą”. Jesteśmy przecież naśladowcami Tego, który został ukrzyżowany – tłumaczy kard. Filoni.
Gdy pojawiało się zamieszanie związane z synodem poświęconym rodzinie, kard. Filoni w oficjalnych wypowiedziach zdecydowanie tonował nastroje. Podkreślał, że sama dyskusja nie jest czymś złym, przestrzegając jednocześnie przed ustawianiem papieża w roli zwolennika zmian i rozluźniania nauczania. - Naszego konkretnego przesłania oczekują przede wszystkim rodziny żyjące bez większych formalnych perturbacji. Takich „zwyczajnych” rodzin jest zdecydowana większość – argumentował w rozmowie z dziennikarzami. – Musimy im pokazać, że są przedmiotem naszej troski – apelował watykański hierarcha.
Podczas pobytu w Warszawie kard. Filoni życzył Kościołowi w Polsce, aby żył radością przepowiadania Ewangelii. W oparciu o stanowisko, które zajmuje i doświadczenie dyplomatyczne, kardynał potwierdza, że tradycyjne Kościoły chrześcijańskiego Zachodu przechodzą pewien kryzys, podczas gdy młode Kościoły na terytoriach misyjnych wykazują znaczącą żywotność. - Niezbitym dowodem tej żywotności jest wierność Chrystusowi wśród prześladowań – wskazuje.
Zdaniem kard. Filoniego Kościół zachodni wyzbył się misyjnej odwagi, którą niegdyś wyróżniali się jego misjonarze. Ale w międzyczasie zmieniła się struktura wielu wspólnot misyjnych. I chrześcijanie w Afryce, Azji i Oceanii nie są już uzależnieni od pomocy z Zachodu. Nie mniej jednak są jeszcze miejsca, o które Kościół w Europie musi się zatroszczyć.
Kard. Filoni bardzo często mówiąc o sytuacji misyjnej na świecie, stawia pytania, od których nie wierzący nie mogą uciekać. – Jeśli nie jest się chrześcijaninem misyjnym, to w ogóle nie jest się chrześcijaninem – mówi. I dodaje, że powołanie do świętości jest ściśle powiązane z powołaniem do działalności misyjnej. Zdaniem szefa kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, największym misjonarzem naszych czasów jest św. Jan Paweł II. Nie tylko dlatego, że objechał cały świat, ale pozostawił jedną z najpiękniejszych encyklik misyjnych - "Redemptoris missio".
Mariusz Majewski