Finansowanie partii powinno służyć Polakom, a nie partyjnym centralom.
We wrześniowym referendum decydować będziemy nie tylko o ordynacji wyborczej, ale również o budżetowym finansowaniu partii politycznych. Polacy nie lubią partii, choć volens nolens godzą się na oligarchiczną władzę ich central. Tym bardziej nie lubią nadmiernych wydatków publicznych na świat władzy. Ale przecież gdy będziemy o finansowaniu decydować, kierować się powinniśmy przede wszystkim interesem publicznym. Nie powinniśmy ignorować tak oczywistych racji jak tej, którą podniósł premier Jarosław Kaczyński, że „z całą pewnością”, gdyby publicznego finansowania partii „nie było, Andrzej Duda nie miałby szansy na wygranie wyborów prezydenckich, a Prawo i Sprawiedliwość nie miałoby szansy, by istnieć na scenie politycznej” („Do Rzeczy”, 27/2015). Rzecz jednak w tym, by pieniądze, które przekazujemy na partie, służyły nie tylko wyborczej konkurencji z PO, nie tylko walce o władzę, ale rzeczywistemu wpływowi narodu na sprawy Polski i świat władzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek