Wielka wędrówka ludów rozpoczęła się latem roku 2015. Wydaje się, że wzbierającej fali imigrantów nie da się zatrzymać. Bogatej Europie brakuje wyobraźni, by ogarnąć jej skutki, i pomysłu, jak ją ujarzmić. Podejmowane działania przypominają leczenie raka plastrem na odciski.
Teren budowy granicznej zapory wzdłuż węgiersko-serbskiej granicy w rejonie Szeged ciągnie się wśród kukurydzianych pól. Nie wygląda to imponująco. Maszyna do wbijania pali, zwoje siatki i drutu kolczastego. Opodal namioty dla pracowników. Ogrodzenie na oko nie wszędzie ma 4 metry wysokości. To spostrzeżenie potwierdza brygadzista, dodając, że drut kolczasty ma blaszki ostre jak żyletki. – Każde ogrodzenie można sforsować – wyjaśnia pogranicznik. – Ale wymaga to czasu. Dzięki temu zdążymy dotrzeć w zagrożone miejsce i ująć nielegalnych imigrantów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grażyna Myślińska