Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. Łk 4,16
Znali Go od dziecka, widzieli jak dorasta, jak staje się mężczyzną. Dlatego w świątyni podali Mu do czytania księgę proroka Izajasza. Zupełnie normalna kolej rzeczy. I oto słowa Pisma wskazały na Jezusa już nie jak na syna Józefa, ale jak na zapowiadanego i namaszczonego Duchem Pańskim Mesjasza. Porządek spraw został wywrócony do góry nogami, ta prawda ich przerosła, nie podołali. Najtrudniej jest zmieniać coś w najbliższych, tych, których kochamy, którzy znają nas jak nikt. Czasem trzeba powiedzieć bolesną prawdę, wskazać na jakiś problem, zanegować sposób postępowania albo po prostu mieć inne zdanie. I jeżeli dotyczy to tych, z którymi żyjemy na co dzień, na których nam zależy, to bywa naprawdę trudne. A Jezus poszedł do swoich, choć znał prawdę o proroku i jego ojczyźnie. Poszedł, bo mimo wszystko Mu na nich zależało, bo byli swoi. I choć wzbudził swoim działaniem gniew, choć stał się przyczyną fermentu, nie przestał być częścią ich społeczności. Co więcej, teraz już nie mogli pozostać na Niego obojętni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska