Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. Łk 5,8
Poczucie własnej grzeszności – zna je pewnie każdy wierzący. Myślę nawet, że bardzo człowiekowi pomaga, jeśli tylko jest naprawdę szczere, jeśli naprawdę boli, a nie jest tylko maską skrywającą rzeczywiste i dominujące poczucie wyższości: „Może i coś tam zgrzeszyłem, ale inni, ci to dopiero mają na sumieniu”. Wszelkie porównania bywają mylące, a zresztą któż niby powiedział, że sąd nad naszymi uczynkami będzie się dokonywał na tle postępków „innych”? Poczucie własnej grzeszności to zwykle trafna diagnoza ludzkiej kondycji, diagnoza, która może, powiadam, stać się pierwszym krokiem w drodze do podniesienia się z upadku, jakim jest grzech. Ktoś, kto szczerze chce – właśnie z powodu swej grzeszności – być/pozostać z Jezusem, może, tak jak Szymon Piotr, zostać przez Chrystusa wybranym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki