Andrzej Duda mówił o tym w telewizyjnym orędziu do Polaków.
Jak wyjaśnił prezydent, zdecydował się zwrócić do Senatu RP o rozszerzenie referendum o pytania dotyczące obowiązku szkolnego sześciolatków, wieku emerytalnego i prywatyzacji Lasów Państwowych. Dodatkowe pytania miałyby być zadane w dniu wyborów parlamentarnych, by dodatkowo nie podnosić kosztów związanych z referendum. Według wyliczeń referendum w jednym terminie miało kosztować około 100 milionów złotych.
W ostatnich dniach emocje do czerwoności rozgrzewały dociekania tego, co zrobi prezydent Andrzej Duda zdecyduje w sprawie referendum zapowiedzianego na 6 września. Dziś padła odpowiedź.
Jeszcze Bronisław Komorowski w trakcie kampanii wyborczej zapowiedział, że referendum w sprawie JOW-ów, rozstrzygania w przypadku wątpliwości w sporach fiskusa i obywateli na korzyść podatnika i finansowania partii politycznych z budżetu państwa powinno się odbyć. Senat go poparł i postanowiono, że takie się odbędzie.
W telewizyjnym orędziu Andrzej Duda powiedział, że tę decyzję trzeba uszanować. Prezydent Komorowski zaznaczał, że dopisanie kolejnych pytań i rozszerzenie referendum nie wchodzi w grę. PiS jednak nie zgadzało się z tą opinią. Jeszcze 18 sierpnia z prezydentem Dudą spotkali się Beata Szydło, Piotr Duda z "Solidarności", Karolina i Tomasz Elbanowscy, Małgorzata i Karol Lusarowie, Marcin Wiech, Piotr Słoka. Powtórzona została propozycja rozszerzenia referendum o pytania dotyczące obowiązku szkolnego sześciolatków, finansowania Lasów Państwowych czy przywrócenia wieku emerytalnego: 65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet. Piotr Duda zaproponował, by dodatkowe pytania zadać podczas wyborów parlamentarnych 25 października, by nie mnożyć kosztów. Pomysłodawcy podkreślali, że stoi za nimi poparcie prawie 6 milionów Polaków.
Prezydent Duda zaznaczył, że tak wielkie poparcie społeczne należy uszanować. Dlatego zdecydował przedłożyć w Senacie projekt referendum w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków, przywrócenia wieku emerytalnego (65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet) oraz prywatyzacji Lasów Państwowych. Zmiany w systemie oświaty - argumentował prezydent - należy przeprowadzać nie tylko po konsultacjach z fachowcami i specjalistami, ale też za zgodą rodziców, którzy również powinni być wysłuchani.
Z kolei zmiany wieku emerytalnego są kluczową kwestią społeczną. Trzeba więc społeczeństwu pozwolić się wypowiedzieć w tej sprawie. Lasy Państwowe zaś jako ostatnie nie są sprywatyzowane. Jak przekonywał prezydent, wielu Polaków chce, by zostały w rękach państwa. Będzie więc okazja się też w tej sprawie wypowiedzieć.
Referendum to miałoby odbyć się w dniu wyborów parlamentarnych, 25 października.
PSL proponowało, by referendum odwołać, a te pieniądze na jego organizację przeznaczyć na walkę z suszą. Z kolei Zjednoczona Lewica Janusza Palikota domagała się, by spytać Polaków jeszcze o fundusz kościelny i wycofanie religii ze szkół. Takie pytania nie będą zadane.
jad /TVP