W sieci pojawiło się kolejne, wyjątkowo dramatyczne nagranie demaskujące praktyki stosowane przez Planned Parenthood.
Holly O'Donnell była techniczką w firmie biotechnologicznej StemExpress, współpracującej z Planned Parenthood. Holly zajmowała się bezpośrednio pobieraniem tkanek od abortowanych dzieci. Siódme już nagranie ujawnione przez dziennikarzy obywatelskich zawiera kolejne makabryczne opowieści tej dwudziestoczteroletniej kobiety.
Kiedyś pracownica kliniki zawołała ją, by zobaczyła coś naprawdę "cool". Odbywała się wtedy aborcja najbardziej rozwiniętego płodu, jaki Holly kiedykolwiek widziała. Ona po prostu dotknęła serca dziecka, a ono zaczęło bić - opowiada Holly. - Siedzę, patrzę na ten płód i nie wiem, co myśleć - wspomina O'Donnell. - Nie wiem, czy "to" technicznie żyje czy nie - przyznaje.
Po obejrzeniu takiego widoku techniczka dostała nożyczki, którymi pracownica kliniki wstępnie nacięła twarz dziecka. Holly miała dokończyć i pobrać próbkę jego mózgu do badań. - Nawet nie umiem opisać, jakie to było uczucie - mówi. Wyznała, że to był moment, gdy zrozumiała, że nie ma szans, by dalej pracowała w takich warunkach.
Dr Ben Van Handel przyznał na filmie, że czasem zdarzają się takie aborcje, po których serce dziecka wciąż bije.
Oskarżenie, że Planned Parenthood pobierało organy nawet od dzieci, które urodziły się jeszcze przed przeprowadzeniem procedury aborcyjnej, jest przedmiotem toczącego się sporu prawnego pomiędzy aborcyjnym gigantem a dziennikarzami obywatelskimi.
Faktem jest, że zgodnie z amerykańskim prawem z 2002 roku chroniącym żywo urodzone dzieci, za dziecko żywo urodzone uznaje się to, które oddycha lub którego serce bije. Takiemu dziecku należy się ochrona, leczenie i traktowanie takie samo, jak każdemu innemu.
Perrin Larton, kierowniczka dostaw w firmie zajmującej się pozyskiwaniem tkanek, opowiada także na opublikowanym 19 sierpnia filmie, że zdarzały się przypadki, kiedy dziecko kobiety udającej się na aborcję było już w kanale rodnym i w pokoju zabiegowym praktycznie "wypadało". Larton opowiada, jak doprowadzali do zgonu 18-20 tygodniowe dzieci, ale pytana, czy podawali śmiertelne dawki leków, zapewnia, że nie.
David Delaiden, szef grupy ujawniającej demaskatorskie nagrania tłumaczył w CNN na początku sierpnia, że wszelkie podawanie zabójczych środków niewyabortowanym dzieciom zatruwa też pobierane od nich tkanki.
Cykl filmów ujawnionych przez dziennikarzy obywatelskich przyczynił się do rozpoczęcia dochodzenia w sprawie praktyk Planned Parenthood. Wywołał też poważną dyskusję na temat finansowania tej organizacji z pieniędzy przyznawanych przez kongres i urzędy stanowe. Od państwa Planned Parenthood dostaje rocznie bowiem około 500 milionów dolarów.
Uwaga, wideo zawiera drastyczne sceny!!!!
Human Capital - Episode 3: Planned Parenthood's Custom Abortions for Superior Product
The Center for Medical Progress
jad /CNA