Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą!”. I napełnili je aż po brzegi. J 2,6-7
Przyjmuje się, że każda ze stągwi, które Jezus kazał napełnić wodą w czasie wesela w Kanie Galilejskiej, mogła pomieścić nawet 100 litrów. Jezus dał więc weselnikom około 600 litrów wybornego wina. To zdecydowanie zbyt wiele, jak na potrzeby tego wesela. Dlaczego taka rozrzutność? Czy to rozsądne? Czy potrzebne? Podobne pytania rodzą się w nas, gdy śledzimy Boże dzieła, które wymykają się ludzkiej, przykrojonej na ziemską miarę mentalności. Po co aż sześć stągwi? Czy nie wystarczyłoby napełnić tylko jednej? To i tak zbyt wiele. Tymczasem to, co my małostkowo piętnujemy jako rozrzutność, w Bogu objawia się jako hojność, a jej miarą jest brak miary. 600 litrów wina daje ilość prawdziwie królewską. Owszem, ale przecież Bóg pragnie potraktować nas właśnie po królewsku – nawet jeśli my tego nie pragniemy i na to nie zasługujemy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka