Nowożeńcy z miasta Kilis, w którym schronienie znalazły dziesiątki tysięcy uchodźców z sąsiedniej Syrii, zrezygnowali z urządzenia swego wesela. Dzięki temu udało im się nakarmić 4 tysiące głodnych.
Fethullah Üzümcüoğlu i Esra Polat postanowili nie wyprawiać uczty dla rodziny i przyjaciół, kiedy tuż obok tysiące ludzi cierpi niedostatek.
Właściwie pomysł przeznaczenia rodzinnych oszczędności na pożywienie dla uchodźców wyszedł od ojca pana młodego Alego Üzümcüoğlu. Jest on wolontaryjnie zaangażowany w pomoc uchodźcom. Jego syn zgodził się z propozycją ojca.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że to zaakceptował i że rozpoczęli nową drogę życia od tak bezinteresownego gestu - powiedział ojciec pana młodego.
jdud /washingtonpost.com