Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.
Bez stania się jak dziecko nie można wejść do królestwa niebieskiego. Czyli? Jezusowi chodziło najpewniej o prostotę i ufność. Dzieci zazwyczaj przyjmują to, co im mówią dorośli. Nawet jeśli zadają mnóstwo pytań. Chrześcijanin musi postępować podobnie. Musi przyjmować Ewangelię. Nawet jeśli ma mnóstwo pytań. Ale cała sytuacja wynikła z pytania uczniów o coś innego: o to, kto jest największy w królestwie niebieskim. I na to pytanie uczniowie słyszą równie zaskakującą odpowiedź: ten, kto jest mały jak dziecko. Czyli? Z dziećmi zazwyczaj tak naprawdę nikt się nie liczy. Nawet jeśli deklaruje coś innego. Bo dorośli wiedzą lepiej. Są mądrzejsi, bardziej doświadczeni. I przede wszystkim silniejsi. W razie czego znajdą sposób, by to dziecku pokazać. Jezus zda się więc mówić, że największy w królestwie jest ten, kto jest uważany za głupiutkiego i niemającego żadnej siły. Ani tej wynikającej z piastowanych stanowisk, ani tej, którą dają odpowiednie układy. Niesamowite. W królestwie niebieskim jesteś największy wtedy, kiedy inni wcale się z tobą nie liczą...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura