Dzięki Prezydentowi Polacy powinni zobaczyć, że ponad polityką – jest Państwo.
Inauguracji zawsze towarzyszą rytualne pytania: dokąd Prezydent pojedzie z pierwszą wizytą? Z kim będzie pracował? Jakie będzie pierwsze sto dni? Zaczyna się czas Prezydenta. Zaczyna się tym mocniej, że Prezydent Andrzej Duda w najbliższych tygodniach (przez owe „sto dni”) będzie jedynym stałym punktem odniesienia w życiu publicznym. Mandat rządu już gaśnie, opozycja jeszcze nie ma mandatu do utworzenia nowego rządu. Prezydent ma mandat świeży i silny. Ta szczególna sytuacja to okazja, by podjąć żmudną pracę nad odbudową autorytetu państwa. Dziś ludzie ustępującej władzy skarżą się na falę niechęci, lekceważenia, kpin, z jaką się zderzyli w czasie ostatnich miesięcy. Szkoda, że nie chcą zrozumieć (szczególnie ustępujący Prezydent), że była to powracająca (choć spóźniona i znacznie słabsza) reakcja na ich własny stosunek do Prezydenta Rzeczypospolitej, a potem po prostu do jego pamięci. Oczywiście również do opozycji. Nawet po przegranych wyborach Prezydent Komorowski nie potrafił zareagować w sposób otwarty na wniosek opozycji o rozszerzenie zestawu pytań referendalnych. Miał świetną okazję zamanifestować dobrą wolę, zamiast tego opozycyjne propozycje brutalnie zbył, używając lekceważących porównań, bez chwili namysłu. Zrozumienie tego dałoby rządzącym politykom świetną okazję do zadośćuczynienia. Niestety, wszystko wskazuje na to, że zamiast autorefleksji będziemy mieli nową falę złości po utracie władzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek